'NIE POWINIENEM ZOSTAWIAĆ DECYZJI SĘDZIOM'

Redakcja, sport.onet.pl

2011-04-03

- Jestem bardzo rozczarowany. Wydawało mi się, że zrobiłem wystarczająco dużo, by sięgnąć po tytuł. Ale teraz, kilkadziesiąt minut po walce, dochodzę do wniosku, że podszedłem do "Diablo" ze zbyt wielkim respektem - powiedział po walce o pas mistrzowski federacji WBC kategorii junior ciężkiej Francisco Palacios (20-1, 13 KO), który nie zdołał odbebrać tytułu Krzysztofowi Włodarczykowi (45-2-1, 32 KO).

- Byłem przekonany, że kontroluję tę walkę. Na pewno zrobiłem więcej od "Diablo" i trafiłem go więcej razy niż on mnie. W mojej ocenie przegrałem najwyżej trzy z dwunastu rund. Ale nie powinienem zostawiać decyzji w rękach sędziów, a rozstrzygnąć walkę przed czasem. Jestem przekonany, że gdyby walka odbywała się w Portoryko, albo na neutralnym terenie - to ja bym ją wygrał - stwierdził "Czarodziej". - Spodziewałem się większej liczby ataków "Diablo". Ale on w ogóle pokazał dziś niewiele z tego, co potrafi. Nie ponawiał ataków, zadawał bardzo mało ciosów, a poczułem raptem dwa czy trzy z nich. Za to ja wstrząsnąłem nim mocno w trzeciej i siódmej rundzie - dodał 33-letni Portorykańczyk.

- Jestem rozczarowany zarówno swoją postawą jak i werdyktem. Co zrobię teraz? Chcę jak najszybciej zobaczyć mojego syna, który urodził się wczoraj o 11:15 i spędzić z nim trochę czasu. A później muszę wszystko na spokojnie przemyśleć i spróbować wrócić w miejsce, w którym byłem przed tą walką. "Diablo" zaproponował mi rewanż i jeśli faktycznie pojawi się taka możliwość, chętnie ponownie skrzyżuję z nim pięści - zakończył Francisco Palacios, który przegrał z Polakiem niejednogłośną decyzją sędziów punktowych.