FIODOR ŁAPIN O WALCE WŁODARCZYKA

Redakcja, sport.onet.pl

2011-04-03

- Mam pretensje do Krzyśka, bo - mimo wielu okazji - zadawał zbyt mało ciosów. Mógł nie myśleć o tym, by wyrwać głowę prawym sierpowym, tylko punktować prawym prostym na dół. W tej walce zabrakło ofiar, a pas został w Polsce - powiedział Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Włodarczyka (45-2-1, 32 KO), po wygranej przez "Diablo" walce w obronie tytułu mistrza świata federacji WBC z Portorykanczykiem Francisco Palaciosem (20-1, 13 KO).

Szkoleniowiec polskiego mistrza świata w wadze junior ciężkiej przyznał, że rywal zaskoczył ich nieco podczas walki w Bydgoszczy. - Palacios zaskoczył tym, że w pewnym momencie nie zaryzykował. Nie ukrywam, że spodziewaliśmy się jego frontalnego ataku. Krzysiek był nawet na to przygotowany. Było kilka takich sytuacji, że Palacios atakował serią ciosów i nadziewał się na kontratak. W pewnym momencie poczuł jednak chyba ciosy Krzyśka i przestał się bawić w długie ataki - tłumaczył Łapin.

- Obaj zrobili w tej walce z ringu szachownicę. Taktyka była widoczna jak na dłoni. Palacios cały czas cofał się i chciał złapać Krzyśka na prawy podbródkowy. Ten, podobnie jak lewy podbródkowy, został jednak wyeliminowany. To była najgroźniejsza broń Palaciosa - dodał.