ŁAPIN O KULISACH 12. RUNDY SOSNOWSKI-DIMITRENKO

Janusz Pindera, Rzeczpospolita

2011-03-28

- Wiedzieliśmy, że to będą decydujące trzy minuty pojedynku - mówi "Rzeczpospolitej" Fiodor Łapin, trener polskiego pięściarza. - Ponieważ u jednego z sędziów Albert przegrywał tylko jednym punktem, musiał ostatnią rundę wygrać dwoma, by zostać mistrzem Europy. A to oznaczało, że musi zaryzykować i próbować doprowadzić do liczenia rywala. Obaj słaniali się ze zmęczenia, ale Dimitrenko wyglądał na bardziej wyczerpanego - twierdzi Łapin.

Przedostatnie starcie wygrał Albert Sosnowski. Aleksander Dimitrenko resztkami sił trzymał się na nogach. Ponoć nieco wcześniej, w przerwie między 10. i 11. rundą, mówił, że nie wyjdzie do kolejnej, ale niemiecki trener Michael Timm wypchnął go na środek ringu.

- Być może tak było, być może nie. Albert chciał wygrać przed czasem, wiedzieliśmy, że na punkty będzie trudno - opowiada Łapin. Zakończenie było dramatyczne. Dimitrenko wystrzelił prawym z dołu i Polak padł jak rażony piorunem - długo leżał nieprzytomny.

- To był ciężki nokaut. Na szczęście wszystko jest już w porządku. Albert był w szpitalu i badania nic złego nie wykazały - tak Łapin skomentował wydarzenia na ringu w Hamburgu.

Jego zdaniem pierwsze rundy sędziowie punktowali stronniczo dla Dimitrenki. Później, gdy Ukrainiec zaczął tracić siły, zaczął wygrywać Sosnowski. W końcowej fazie walki ringowy Massimo Barrovecchio odebrał punkt Dimitrence za trzymanie. Niewiele brakowało, by pas mistrza Europy wrócił do Sosnowskiego.