WŁODARCZYK: OBIECUJĘ, ŻE PAS ZOSTANIE W POLSCE

Wojciech Demusiak, onet.pl

2011-03-01

Gościem specjalnym konferencji prasowej w hotelu Hilton w Warszawie, która była poświęcona najbliższej gali boksu zawodowego Wojak Boxing Night w Krynicy, był Krzysztof Włodarczyk (44-2-1, 31KO). Polak 2 kwietnia w Bydgoszczy zmierzy się z Francisco Palaciosem (20-0, 13 KO) w obronie tytułu mistrza świata federacji WBC wagi juniorciężkiej.

- Pierwsza walka w obronie pasa mistrza poszła bardzo sprawnie. Teraz mam obowiązek narzucony z federacji WBC. Ciężki rywal, do którego mocno się przygotowujemy, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Psychika odegra wielką rolę - powiedział Krzysztof Włodarczyk.

- Ostatni miesiąc przed walką zamierzam spędzić na intensywnym przygotowaniu. Należy też dobrze wypoczywać. Nie będzie żadnych niepotrzebnych ruchów. Cała koncentrancja przejdzie na walkę - wyjaśnił "Diablo", tłumacząc, jak zamierza spędzić czas do 2 kwietnia.

Polak zdaje sobie sprawę z klasy swojego rywala i nie zamierza go lekceważyć. - To ciężki, mocno bijący, niewygodny przeciwnik. Ma bardzo duży współczynnik nokautu. On jest dobry, ale ja jestem lepszy i na pewno udowodnię to 2 kwietnia. Ta walka będzie dużo bardziej napięta, intensywna, niż w pierwszej obronie. On zapowiada, że przyjeżdża mnie zbić, że sprawi mi takie lanie, że jeszcze nigdy takiego nie miałem. Na pewno będzie mu bardzo ciężko tę obietnicę dotrzymać. Ja mogę z kolei obiecać jemu, że pas na pewno nie wyjedzie poza granicę Polski - zapowiedział Włodarczyk.

Ważnym atutem kwietniowej walki będzie to, że odbędzie się ona w Bydgoszczy, czyli przed polską publicznością. - To dodatkowa motywacja. Mam nadzieję, że kibice zrobią taką atmosferę, że krew w żyłach zacznie jeszcze bardziej buzować i wyzwoli większą ochotę do walki - wyraził nadzieję polski bokser.

Włodarczyk ma już plan, jak walczyć z Palaciosem. - Moim atutem jest to, że potrafię się zmieniać jak kameleon. Potrafię dostosować się do przeciwnika. To powinno pomóc. Trzeba go oszukiwać "na nogach". Widać, że te repety, które on przestrzeliwuje czasami, to mają taką moc, że jakby trafił, to wyrwałoby z butów. Trzeba tego unikać i kontrować - dodał mistrz świata.