ADAMEK: SUKCES NIE JEST JAK ZUPA

Paweł Majewski, Angielsko-Polski Serwis Informacyjny

2011-02-23

Paweł Majewski: Był Pan kiedyś w Londynie? Co Pan tu robił?
Tomasz Adamek: Tak mieszkałem w Londynie przez dwa lata, miałem podpisany kontrakt z brytyjskim promotorem bokserskim Panos Eliades. Jest bardzo ładne miasto, fajna architektura, ale pamiętam, że nie za bardzo mi odpowiadała pogoda, często padał deszcz, było szaro i zimno. Ciągle chciało mi się spać. Na razie się do Londynu nie wybieram, ale kto wie, może kiedyś będę tu walczył. Z Anglii pochodzi przecież pięściarz wagi ciężkiej David Haye, z którym kiedyś chciałbym się zmierzyć.

- Jak Pan wie reprezentuje portal dla polonii w UK, innymi słowy reprezentuje znaczną cześć polskiej emigracji. Pana chyba także można nazwać emigrantem – co prawda sportowym, ale jednak wyjechał Pan „za czymś”. Co Pan myśli o emigracji i emigrantach ?
TA: Pojęcie emigrant zmienia się. Z polski nie emigrują już ludzie z przyczyn politycznych, tylko na ogół wyjeżdżają w celach zarobkowych, poszukiwania pracy, czy robienia kariery za granicą. Jestem emigrantem z wyboru. Wyjechałem z Polski, gdyż w pewnym momencie nie rozwijałem się dalej, zostając tam nic bym więcej nie osiągnął. Wybrałem Stany, gdyż są mekką światowego boksu, tu są największe pieniądze w tym sporcie. Co do emigracji, Polacy mieszkają w prawie każdym zakątku świata, ja jestem najbardziej zżyty z emigracją Amerykańską. W New Jersey, gdzie mieszkam z moją rodziną, czuję się jak w Polsce. Ponieważ mieszka tam bardzo dużo Polaków. Są polskie kościoły, kluby i polskie imprezy. Na moje walki przychodzą tysiące Polaków sala jest biało-czerwona od polskich flag. Często też jestem w Polsce, kilka razy w roku.

- Przejdźmy do sportu. Jak to się wszystko zaczęło? Co wpłynęło na Pańską decyzję o zostaniu bokserem? Jakie były początki?
TA: Zainteresowałem się boksem, kiedy miałem dwanaście lat. Byłem zawsze bardzo energicznym dzieckiem. Zacząłem trenować w sekcji Góral Żywiec. Moim pierwszymi trenerami byli Stefan Gawron i Stanisław Orlicki, którzy wychowali m.in. takich bokserów jak Wiesława Małyszko olimpijczyka z Barcelony czy braci Mizia. Niestety trener Stanisław Orlicki po ciężkiej chorobie zmarł w grudniu tego roku. Był moim bokserskim ojcem. W przeszedłem do GKS Jastrzębie, gdzie trenowałem pod okiem Kazimierza Rochalskiego. Później trafił do Concordii Knurów, po osiągnięciu pierwszych sukcesów na ringu zostałem powołany do kadry, gdzie indywidualne treningi prowadził ze mną Janusz Gortat - dwukrotny medalista olimpijski w wadze półciężkiej ojciec naszego wspaniałego koszykarza w NBA Marcina Gortata. W 1995 roku zdobyłem mistrzostwo Polski w wadze średniej, mając 19 lat. A w 1996 wywalczyłem ponownie mistrzostwo Polski w wadze średniej, a w 1997 wicemistrzostwo w wadze półciężkiej. W sumie w boksie amatorskim stoczyłem sto dwadzieścia walk, z których wygrałem sto osiem.

- Czy sądzi Pan że w Polsce nie można odnieść międzynarodowego sukcesu? Czy trzeba wyjeżdżać do USA jak to jest w Pana przypadku? Adam Małysz jest w Polsce.
TA: Można, ale ciężko go osiągnąć w boksie. Tak jak mówiłem wcześniej Stany są mekką boksu i tylko tu można osiągnąć sukces, zarówno sportowy jak i finansowy.

- Jak to jest że tak niewielu ludzi osiąga sukses? Pytam o sport, życie, biznes itp. Co wg Pana decyduje o tym, ze ktoś osiąga sukces, a ktoś nie ?
TA: Nie podam na niego recepty, bo sukces nie jest jak zupa, którą można z przepisu ugotować, gdyby tak było, życie byłoby o wiele prostsze, a wszystkim żyło by się łatwiej i szczęśliwiej. Ja myślę, że na pewno składa się nie niego ciężka praca, wiara, że się go osiągnie. Ważne jest też by na swojej drodze spotkać właściwych ludzi, którzy ci pomogą. Tak na prawdę, jest to przeznaczenie, a ja wierzę, że jest to wola Boża, że to Pan Bóg układa, co jest nam przeznaczone.

- Nie tak dawno świat obiegła informacja iż dogadał się Pan z Kliczką i walka się odbędzie. Rozmawiałem z kilkoma znajomymi na ten temat i każdy twierdzi, ze będzie to walka wszechczasów ze względu na historie naszych narodów, ostatnie wydarzenia polityczne itp. Czy czuje Pan na sobie ten ciężar czy będzie to raczej ... kolejna walka ?
TA: Na razie nie czuję tego, gdyż do tej walki zostało jeszcze kilka miesięcy. Teraz przygotowuje się do walki z Kevinem McBride'em, którą stoczę 9 kwietnia w hali Prudential Center w Newark. Ale na pewno im bliżej wrześniowej walki, tym bardziej będzie rósł we mnie poziom adrenaliny. Na pewno będzie to dla mnie największa walka w mojej karierze, czekałem na nią od kiedy zacząłem boksować. Walka życia.

- Co po Kliczce? Bez względu na wynik. Czy zamierza Pan walczyć w Anglii? Tutejsi pańscy fani mocno na to czekają.
TA: Po Kliczce, chcę walczyć z jego bratem, i ich obydwu pokonać, a na deser zwyciężyć z Hayem, może nawet w Anglii. Wiem, że mieszka tu bardzo dużo moich kibiców. Ale póki co, zapraszam ich do oglądania mojej kwietniowej walki i do obejrzenia na żywo mego wrześniowego pojedynku z Kliczką.

Rozmawiał Paweł Majewski