WYWIAD. STEVE CUNNINGHAM

Rafał Kyć, Media niemieckie

2011-01-07

Zapraszamy na wywiad z mistrzem świata federacji IBF w kategorii cruiser Steve'em Cunninghamem (23-2, 12 KO), który opowiedział m.in o najbliższym pojedynku z Enadem Liciną (19-2, 10 KO) oraz swoich planach na przyszłość.

- Steve, jaki był dla Ciebie rok 2010?
S.C: Był to bez wątpienia udany rok, odzyskaliśmy przecież tytuł mistrza świata, który straciłem w walce z Tomaszem Adamkiem. Uczucie po walce z Rossem było nie do opisania. To wielki dar od Boga, być po raz drugi mistrzem IBF.

- Wywalczyłeś pas daleko od domu, jak tą wiadomość przyjeli twoi rodacy?
S.C: Ludzie w USA cieszyli się z mojego osiągnięcia. Chciałem rewanżu z Adamkiem, ale on przeniósł się do wagi ciężkiej, dlatego moim przeciwnikiem w pojedynku o pas był Troy Ross.

- Pod koniec roku miałeś kolejną okazję do świętowania...
S.C: Tak. 14 grudnia na świat przyszło moje trzecie dziecko. Cruz to kolejne błogosławieństwo od Boga, dla mnie i mojej rodziny.

 - Teraz przystąpisz do obrony tytułu, jak oceniasz swojego rywala?
S.C: Enad Licina to bardzo dobry pięściarz. Wiem, że nie mogę go zlekceważyć. Uzyskał status obowiązkowego pretendenta, a takiego wyróznienia nie otrzymuje się za darmo. Dlatego podchodzę do tej potyczki bardzo poważnie.

- Widziałeś eliminacyjną walkę Liciny z Felixem Corą?
S.C: Miałem okazję obejrzeć ten pojedynek. Zasłużenie wygrał Enad, choć Cora zaprezentował się bardzo dobrze.

- Jak przebiegają przygotowania do pojedynku?
S.C: Cały czas ciężko trenuję. Do Niemiec przybędę 9 stycznia, aby mieć czas na przyswojenie się z czasem w Europie. Niezwykle ważny w przeddzień walki jest sen. 22 stycznia będę przygotowany najlepiej w karierze, spodziewam się ciężkiej walki.

- Starcie z Liciną będzie miało miejsce w Neubrandenburgu, tam gdzie odzyskałeś swój tytuł...
S.C: Nie jestem zbytnio przesądny. Mogę walczyć wszędzie. Zawsze moim celem jest zejście z ringu w roli zwycięzcy, nie ma znaczenia lokalizacja pojedynku. Wierzę w Boga i wiem, iż tylko modlitwą oraz ciężką pracą można dojść do upragnionego celu.