Z HISTORII BOKSU: JAK POWINIEN WYGLĄDAĆ TRENING PIĘŚCIARZA AMATORSKIEGO?

Jarosław Drozd, Sport-Tagblatt Wien

2011-01-07

W 1924 r. na łamach popularnego wiedeńskiego „Sport-Tagblattu" opublikowano treningowe porady mistrza Niemiec wagi ciężkiej A.D. 1924, Ludwiga Haymanna. Ten urodzony 21 kwietnia 1901 r. pięściarz, po zakończeniu kariery zawodniczej został cenionym szkoleniowcem. Ciekawostkę stanowi fakt, że w 1928 r. (będąc zawodnikiem - wiele dziesięcioleci przed braćmi Kliczko) uzyskał tytuł doktora wychowania fizycznego.

Uzupełniając informację o Haymannie dodajmy, że w 1926 r. rozpoczął karierę zawodową, która w 1929 r. zaprowadziła go Stanów Zjednoczonych, gdzie nie odniósł spodziewanych sukcesów.

Prezentowany artykuł ma 87 lat, więc trąci myszką, ale jednocześnie niesie ze sobą niezwykle ciekawy klimat tamtych czasów... Zapraszamy do lektury

„Mimo wielkiej ilości różnych wskazówek dotyczących zaprawy pięściarskiej amatorów panuje w tej dziedzinie jeszcze dużo niejasności, ponieważ stale skłaniamy się w kierunku treningu  zawodowców. Porównuję boksera amatora z biegaczem średniodystansowym lub sprinterem, w przeciwieństwie do boksera zawodowego, którego uważam za długodystansowca. Pierwszy walczy wprawdzie 3-4 rundy, ale w odpowiednio ostrym tempie, drugi walczy 15-20 rund, w których naturalne tempo siłą rzeczy musi być znacznie słabsze.

I właśnie zupełnie podobnie, jak trening biegaczy krótko, średnio lub długodystansowych musi być różny, też w podobny sposób ma się sprawa z omawianym przez nas treningiem bokserskim. Nie mam zamiaru występować przeciwko zawodowcom i stanowczo twierdzę, że musimy dużo się od nich uczyć, ale są jednak pewne elementy, które są różne dla pierwszych i drugich. Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem boksera jest trening biegowy. Wielu amatorów, naśladując zawodowców biega 5 lub 10 km, w wolnym tempie, zaledwie tu i ówdzie przerywając bieg monotonny, szybszym biegiem. Jest to z gruntu fałszywe, bo amator nie potrzebuje tak wielkiej wytrzymałości, ile raczej wielkich a krótkich wysiłków i szybkości. Wiadomo, że biegi długie wpływają ujemnie na szybkość konstrukcji mięśni. Możliwe jest, że zawodowcy rezygnują poniekąd z szybkości, zaprawiając się raczej w kierunku dużej wytrzymałości. Moim zdaniem, powinni i oni rezygnować z bardzo długich biegów, z wyżej wyjaśnionych powodów.

Wiadomą jest powszechnie rzeczą, że biegacze średniodystansowi dają sobie dobrze radę z dystansami dłuższymi, zwalniając odpowiednio tempo, gdy natomiast jest bardzo trudną rzeczą dla długodystansowców konkurować na dystansach średnich, gdzie chodzi o pewne wzmocnienie tempa. Stąd wniosek, że treningiem średniodystansowym zdobywamy nie tylko siłę, ale i wytrzymałość. Ale nie będę naszych zawodowców przekonywał, jakkolwiek sam jestem przekonany, że tacy bokserzy jak Carpentier, Dempsey, czy Gibbons na pewno uprawiają biegi krótkie lub średniodystansowe.
 


Wróćmy jednak do tematu. Nie biegajcie 5 kilometrów, ani też 2 lub 1, ale biegajcie szybko 200 lub 400 metrów. Biegajcie szybko ile wam starczy tylko sił i powtarzajcie wasze biegi tak, by w przeciągu 10 minut wykonać trzy mocne biegi na 200 m. Spróbujcie, a wynik przekona was o mojej tezie. W podobny sposób ćwiczcie skakankę i worek. Pracujcie tak szybko i tak wytrwale, jak tylko jest możliwe.

Ale jeszcze jedno. Pamiętajcie, że gdy zaczniecie tracić wytrzymałość, nie zwalniajcie tempa pracy, jak to zwykle czynią ludzie słabej woli, ale biegajcie najszybciej, rzucajcie się z całą siłą na przyrządy, ale tak długo, jak długo możecie wytrzymać daną szybkość. Jeśli czujecie, że zbliża się kres wysiłku, że już więcej ani wasze mięśnie ani nerwy pracować nie są w stanie, przestańcie natychmiast, nawet gdyby zamiast uprzednio wyznaczonych 3 minut, pracować 1 lub 1,5 minuty. Musicie ćwiczyć ciało i duszę, względnie tak je zaprawić, by po pewnym czasie można było pracować w szalonym tempie przez 3 minuty. Dzisiaj pracujecie w pewnej szybkości pewną określoną ilość czasu, po 4 tygodniach czas się znacznie zwiększa, a po pewnym czasie przyjdzie chwila, gdzie cały dystans przebiegniecie z największą szybkością. Po takiej zaprawie będziecie mieli ten plus, że niespodziewanie zjawi się siła i szybkość.
 


Bokserzy amerykańscy zamiast zaprawy w biegu szybkim, grają codziennie w baseball, utrzymując się dzięki temu, obok zasadniczego treningu w doskonałej kondycji fizycznej.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Często spotykam się podczas treningu pięściarzy z tym, że nie zachowują należytych między rundami przerw. Przyzwyczajajcie więc już od początku wasz organizm do jednominutowych przerw, które regularnie zachowywane, dostosują wypoczynkowe czynności waszych płuc i serca do dokładnie na to przeznaczonego czasu.

Pamiętajcie na koniec, że nie tylko mięśnie dają zwycięstwo, ale takąż ważną rolę jak one, odgrywa w każdym sporcie, a szczególnie w boksie nasza psyche.