CIEKAWE POSTACIE - ALAN PATRICK TEIXEIRA

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2010-12-25

Na chwilę obecną ciężko znaleźć w Brazylii pięściarza ze ścisłej czołówki światowej. Kraj ten z pewnością jest w stanie wydać na świat utalentowanych wojowników, jednak szybko giną ich talenty z braku odpowiednich warunków do treningu, odpowiedniego zaplecza, opieki. Powodów jest kilka. Może jednak nadejdzie w najbliższym czasie wielki wojownik rodem z Kraju Kawy?

O dziwnej specyfice pięściarzy z Ameryki Południowej zdążyliśmy przekonać się na własnej skórze, gdy w 2008 roku na walkę do Polski przyleciał Marcelo Leandro Da Silva. Zanim przystąpił do walki z Dawidem Kosteckim chwalił się nieskażonym rekordem, z czego większość jego rywali kończyło potyczki na deskach. Nasz "Cygan" jednak nie zdarzył nawet wyprowadzić szczególnego ciosu, gdy jego oponent zrezygnował z walki. Być może brak przygotowania mentalnego nie pozwolił Brazylijczykowi przezwyciężyć strachu i kazał mu poddać się bez walki? A może po prostu ten właśnie mężczyzna nie ma serca do walki? Wszyscy mogliśmy się przekonać, że bohaterowie podrzędnych brazylijskich gal nie muszą być wiele warci…

Mam nadzieję, że zupełnie inna historia będzie z zawodnikiem którego Wam przedstawię. Alan Patrick Teixeiera (11-0, 10 KO), bo o nim mowa, może okazać się kimś więcej niż przeciętnym gościem z nadmuchanym rekordem...

Urodzony 5 grudnia 1990 roku bokser, występujący w kategorii junior średniej/średniej zwrócił dość szybko moją uwagę. Świetny rekord, zwycięstwa nad pięściarzami z okazałymi bilansami (mimo, że nabite one były na przysłowiowych kelnerach), młody wiek plus walka z odwrotnej pozycji- te aspekty kazały mi zatrzymać się przy tym gościu choć na chwilę. Dodatkowo należy wspomnieć, że Patrick dość szybko, bo w wieku 13 lat, rozpoczął swoją przygodę z boksem.

Ludzka ciekawość powiodła mnie na wszystkim znany portal YouTube.com. Po chwili poszukiwań udało mi się odnaleźć zapisy z walk Patricka. Wnioski były i są nadal bardzo pozytywne. Dobre warunki fizyczne jak na tę kategorię wagową rzucają się w oczy na początku. Refleksja po obejrzeniu kilku walk była bardzo pozytywna i jednoznaczna: "Ten chłopak ma talent!"- pomyślałem. Ładna praca przedniej ręki, szeroki wachlarz zadawanych ciosów i do tego siła w tym niezbyt umięśnionym ciele. Potrafi również różnicować tempo i moc uderzeń. Na tle rywali ze swojej ojczyzny wygląda imponująco, niczym zwinne zwierze polujące na niezdarną zwierzynę. Na początek brzmi interesująco. Wiadomo, można dostrzec też dużo mankamentów w jego boksie, ale nie zapominajmy, że on ma dopiero 20 lat. Wygląda też na to, że nad karierą Alana pieczę trzyma kilka osób, i to może mu pozwolić wybić się z brazylijskiego marazmu – W Brazylii brakuje wszystkiego, dobrych obiektów, wartościowych sparingpartnerów. Muszę znaleźć się w Stanach Zjednoczonych - przyznaje szczerze sympatyczny pięściarz z Sao Paulo. Bokserskim idolem i wzorem do naśladowania dla młodego wojownika jest wciąż aktywny Evander Holyfield.

Duże wrażenie estetyczne zrobił na mnie nokaut jakiego dopuścił się Teixeira na Jailtonie de Jesusie (ówczesny rekord 11-0), ścinając swojego rywala z nóg prawym sierpowym już w pierwszej rundzie. Mimo, że Jesus wstał to sędzia uznał za stosowne przerwać walkę. Co ciekawe, główny bohater mojego tekstu ma już za sobą debiut na amerykańskich ringach. Działo się to w lutym tego roku, na gali w Miami. Jego rywalem był Joseph De Los Santos. Wbrew pozorom zawodnik ten prezentuje naprawdę przyzwoity boks i okazał się dobrym sprawdzianem i zimnym prysznicem dla Alana, przy okazji lekko testując wytrzymałość jego szczęki (ten test był zaliczony pozytywnie). Wprawdzie niedoświadczony Brazylijczyk wygrał niejednogłośnie, ale De Los Santos był jedynym do tej pory rywalem który przetrwał z nim pełny dystans. Należy wspomnieć, że zwycięstwo było zasłużone. Wracając jeszcze do twardego Dominikanina, aby podnieść jego rekomendację, należy wspomnieć o jego wyrównanym boju z Jamesem Moorem, czyli ex rywalem Pawła Wolaka.

Po pewnym czasie od zapoznania się z karierą Patricka stwierdziłem, że warto byłoby do niego dotrzeć i przedstawić go sympatykom BOKSER.ORG. No i udało się. Na odpowiedź musiałem czekać jednak dość długo. Po pewnym czasie z pomocą przybył Estevão Souza Barros, nauczyciel języka angielskiego z okolic zamieszkania Alana. Dzięki niemu był możliwy kontakt z moim rówieśnikiem. Chciałem zatem żeby mój dłuższy wywód był okraszony rozmową z tym pięściarzem. Mogę zagwarantować, że z biegiem czasu (i z biegiem rozwoju Patricka) będziemy informowali Was o kolejnych krokach w jego karierze, a perspektywy są ciekawe…

Kilka dni później otrzymałem dodatkową informację od Estevão, w której dowiadujemy się, że w styczniu Alan wylatuje do Stanów Zjednoczonych z całym teamem oraz z przyjacielem Marcelo Luizem Nascimento. "The Hammer" zasłynął błyskawicznym znokautowaniem Omara Basile, dzięki czemu został mistrzem WBO Latino. Obaj rodacy mają tam trenować, ale również stoczyć walkę (walki?) .

Z obozu 20-latka otrzymałem również informację, że niedawno Patrick znokautował już w pierwszej rundzie Argentyńczyka, odnosząc swoje 11 zwycięstwo. Zwycięstwa tego nie odnotowała jeszcze popularna witryna boxrec.com.

Na koniec prezentuje Wam zapis wywiadu z Latynosem.

Kiedy rozpocząłeś treningi bokserskie?
- Zacząłem praktykować, gdy miałem 13 lat.
 
Twoje pierwsze bokserskie wspomnienie?
- Zwycięstwo w turnieju imienia Kid Jofre’a [legenda brazylijskiego boksu].

Opowiedz nam o swojej karierze amatorskiej.  Odnosiłeś jakieś sukcesy na amatorskich ringach?
- Walczyłem w amatorce przez cztery lata. Wygrywałem najważniejsze turnieje w Brazylii.

Jak wygląda twój standardowy dzień? Boks jest twoją główną profesją?
- Tak, boks to mój zawód. Trenuję dwa razy dziennie, rankiem i popołudniu. Na treningi uczęszczam od poniedziałku do piątku. Na co dzień ćwiczę Santana de Pernaiba w Sao Paulo.

Uważasz, że w twojej ojczyźnie możesz zrobić wielką karierę, czy powinieneś wyemigrować do USA?
- Nie da rady. Muszę znaleźć się w Stanach Zjednoczonych.

Najmocniejszym punktem w twoim boksie jest…?
- Moja siła, chęć i determinacja!

Twój debiut przypadł w 2009 roku, w wieku zaledwie 18 lat. Nie za szybko zdecydowałeś się na przejście na zawodowstwo?
- Nie, nie sądzę. Trenuję bardzo ciężko z najlepszymi w moim kraju. Codziennie się uczę i mam team, który głęboko we mnie wierzy.

W lutym debiutowałeś na amerykańskiej ziemii walką z De Los Santosem w Miami. Zwyciężyłeś niejednogłośnie na punkty. Odpowiada ci amerykański klimat i czy uważasz debiut za udany?
- Faktycznie gościłem w Stanach. To jest miejsce, które może pozwolić mi zdobyć uznanie. Pierwszy występ był ok, ale wiem że może być lepiej.

W Brazylii masz wystarczająco dobre warunki do treningów i rozwoju?
- Niestety nie. Brakuje też dobrych sparingpartnerów. Tylko kilku pięściarzy prezentuje dobry poziom w mojej dywizji.

Kto jest twoim pięściarskim idolem?
- Evander Holyfield.

Twoje największe marzenie związane z boksem?

- Zostać mistrzem świata.

Rozmawiał: Piotr Jagiełło