MOSLEY: MOJE CIOSY NA KORPUS SPRAWIĄ MU PROBLEMY

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-12-14

Choć kontrakty nie zostały jeszcze podpisane, z tonu kolejnych wypowiedzi Shane'a Mosleya (46-6-1, 39 KO) można wywnioskować, że nie obawia się on pominięcia przez obóz Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO). Pojedynek najprawdopodobniej odbędzie się 16 kwietnia na MGM Grand w Las Vegas.

Amerykanin oglądał na żywo ostatnią walkę "Pacmana' i twierdzi, że wychwycił kilka błędów, które notorycznie powtarza filipiński król P4P. Naturalnie "Sugar" nie zamierza wyciągać wszystkich asów z rękawa, ale nie ulega wątpliwości, że ma on na myśli nienajwyższą odporność Manny'ego na ciosy w tułów.

- Myślę, że każdy widział Manny'ego w tarapatach w szóstej rundzie walki z Margarito. Oczywiście Pacquiao to wspaniały pięściarz. Wielki wojownik obdarzony niezwykłą szybkością. Czeka nas arcyciekawe starcie - powiedział Mosley.

39-letni Amerykanin uważa, że jego ciosy zrobią na Pacquiao jeszcze większe wrażenie niż te, które zadał Meksykanin.

- Można było bardziej go przycisnąć, ciosy na korpus to świetna taktyka na Manny'ego. Jestem silniejszy od Margarito, więc moje uderzenia mogą zrobić mu jeszcze większą krzywdę. Będzie miał spore problemy - zapewnia Mosley.