MIKE TYSON MIAŁ WALCZYĆ W MMA?!

Jakub Sawicki, sporty-walki.org

2010-12-14

Organizacja PRIDE miała wiele pomysłów na promocję swojej marki, wiele z nich spełzło na niczym, choć zapowiadały się bardzo dobrze. Sztandarowym przykładem tego typu działań jest Mike Tyson i jego walka dla PRIDE w Stanach Zjednoczonych.

Miał być to hit marketingowi, a Tyson miał zapewnić swym nazwiskiem wysoką popularność. Sam Mike był żywo zainteresowany pomysłem, a PRIDE było niemal gotowe organizować światowe "tour" Tysona. Negocjacje były bardzo burzliwe. Dochodziło do wielu spotkań, lecz kiedy tylko coś ustalono, poszczególne firmy narzekały, że godzi to w ich interesy. Nie było zgody co do tego gdzie walki miałyby się odbyć - w grę wchodziły Stany Zjednoczone i Japonia.

WIĘCEJ O MMA I INNYCH SPORTACH NA SPORTY-WALKI.ORG >>

Pierwsze spotkanie Sakakibary i Mike'a miało miejsce w kwietniu 2006 w Chinach. To właśnie Sakakibarze przyszedł do głowy pomysł z "world tour". Jego pojedynki miały być meczami bokserskimi, pierwszy z Mirko Crocopem (27-8-2), a drugi ze słynnym Fedorem Emelianenko (31-2) - dwoma fighterami, którzy mieli zmierzyć się z Tysonem na ringu PRIDE. W planach walki miały się odbywać również w Rosji, Chinach lub  innych krajach Europy. Wybór miejsca do organizacji "tour" był więc przedmiotem największych negocjacji. Ostatecznie nic nie zorganizowano, a walki Tysona jako fightera MMA pozostały niespełnionym marzeniem fanów. Nikt więcej nie próbwał łączyć Mike'a z takimi nazwiskami sportów walki jak Fedor Emelianenko.