MAJEWSKI STOPUJE CAMINERO

Redakcja, Informacja własna

2010-12-10

Przemysław Majewski (15-0, 10 KO) należycie rozgrzał publiczność przed walką wieczoru i znokautował silnego Eddiego Caminero (7-4, 7 KO) w pojedynku, który momentami przemieniał się w ringową wojnę.

Już w pierwszej rundzie 30-letni Polak rozciął skórę przy oku rywala. Gdy wydawało się, że Majewski całkowicie kontroluje przebieg walki, Caminero wystrzelił jednym ze swoich obszernych sierpów i przy łuku brwiowym Przemka pojawiła się znacznie głębsza rana. Mimo chwilowych kłopotów Majewski opanował sytuację i wygrywał kolejne starcia.

Z czasem, gdy kontuzja się pogarszała, Polak przestał wdawać się w niepotrzebne wymiany z groźnym rywalem i zaczął mądrze boksować z dystansu. Taktyka przyniosła skutek, bo Caminero do samego końca nie potrafił znaleźć sposobu na skrócenie dystansu. Coraz bardziej rozbity i wymęczony "Thunder" przegrywał kolejne rundy i słaniał się na nogach po wszystkich mocniejszych ciosach. Na deski padł w ósmej, ostatniej odsłonie, gdy najpierw nadział się na pojedyncze uderzenie, a gdy Majewski poprawił całą serią, Caminero znalazł się na macie ringu. Pojedynek został przerwany, a "The Machine" dopisał do rekordu piętnaste zwycięstwo i dziesiąty nokaut.