KHAN: SKORO FLOYD NIE WYJDZIE DO RINGU Z MANNYM, TO MOŻE ZE MNĄ?

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-12-06

Już w najbliższą sobotę mistrz WBA w kategorii junior półśredniej, Amir Khan (23-1, 17 KO), stanie do trzeciej obrony swego pasa. Jego przeciwnikiem na gali w Las Vegas będzie obowiązkowy pretendent - Marcos Rene Maidana (29-1, 27 KO). W narożniku Brytyjczyka stanie Freddie Roach. Szkoleniowiec zapewniał, że odejdzie na emeryturę wraz z końcem kariery swego ulubionego podopiecznego - Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO). Teraz trener zmienił zdanie i chce pracować z Khanem, w którym widzi talent porównywalny do filipińskiego gwiazdora.

- Manny zdobył wszystkie swoje tytuły pod opieką Freddiego, który chciał odejść razem z nim. Teraz powiedział, że może pracować dalej, bo trenowanie mnie sprawia mu wiele przyjemności. To oznacza, że on bardzo we mnie wierzy. Freddie wierzy we mnie jak kiedyś w Manny'ego. Mógłby odejść w każdej chwili, bo przecież stworzył już tylu mistrzów, że jako trener jest spełniony - powiedział Khan.

Marzeniem Amira jest walka z Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO). Pokonanie Amerykanina byłoby dla Brytyjczyka swoistym odwetem za to, że "Money" w grudniu 2007 roku zastopował bliskiego kolegę Khana - Rickiego "Hitmana" Hattona.

- Chcę walczyć z najlepszymi, więc moją listę życzeń otwiera nazwisko Mayweather. Ricky pojechał do Vegas, by spróbować się z nim i zawiódł. Ja chcę go pomścić. Manny wie, że Floyd nigdy nie wyjdzie z nim do ringu, ale ja mogę dostać go w swoje ręce - stwierdził jeden z najlepszych pięściarzy w kategorii do 140 funtów.