KONIEC SPARINGÓW PRZED ADAMEK-MADDALONE

Redakcja, tomaszadamek.eu, fot. Mike Gladysz

2010-12-06

- Dziś zakończyłem sparingi, a sparing partnerami byli - Tor Hamer i Israel Garcia. Mam własną ocenę tych sparingów, ale bardziej odpowiednią osobą do oceny mojej postawy, jest trener Roger Blodwoorth. W publikowanych wywiadach Roger wyliczał, co udało się nam zrealizować na treningach. Cieszy mnie to, jak podchodzi do tego co robimy, niby bez emocji, ale za każdym razem przy wspólnych zajęciach dostrzegam u niego pozytywne emocje. Z uśmiechem na twarzy, z humorem i gracją 66-letni trener, Roger Bloodworth nauczył mnie wielu rzeczy. Zdecydowanie poprawiłem balans ciałem, uniki i zejścia z linii ciosu, pracę nóg i różnicowanie tempa walki. Ćwiczyliśmy wiele elementów do czasu, aż zaczynałem to wykonywać na zasadzie odruchu bezwarunkowego, nawyku. To ważna umiejętność, bo Roger uważa, że w czasie walki w ringu nie ma miejsca na ręczne sterowanie pięściarzem. To ja sam układam sobie walkę w głowie i wychodzę do ringu zrealizować wcześniej ustalony plan walki. Mała korekta czy podpowiedź ze strony trenera to wszystko, na co mogę liczyć. Dotychczasowe moje walki z Rogerem w narożniku, pozwoliły zapewne zaobserwować jego spokój i opanowanie.  Swoją drogą niepozorny starszy Pan z brzuszkiem nie jednego by przyprawił w osłupienie swoim zachowaniem w czasie naszych treningów. Roger często obserwując mój trening siłowy, sam zaczyna rozciągać się lub wykonywać niektóre ćwiczenia, te same  co ja. Na początku tygodnia zaprosił mnie do sztangi i mówi poćwicz tylko krótko, aby zbadać moją reakcję organizmu na wyciskanie sztangi.  Oczekiwałem, że będzie stał przy mnie i podpowiadał, co mam robić. A Roger położył się obok na ławeczce, przymierzył się do sztangi, na której było 100 kg i swobodnie wycisnął ją 3 razy.  Zaimponował mi bardzo, 66 lat, siwe włosy a krzepę ma jak 40-latek. Teraz wiem, dlaczego tarczowanie z nim to przyjemność bez ograniczeń.  Mam więc szacunek do trenera, który potrafi dużo przekazać, ale i dużo sam pokazać - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek (42-1, 27 KO).

- Skoro dwukrotnie podkreśliłem wiek mojego trenera, to muszę się odnieść i do swojego wieku. Niestety 1 grudnia ukończyłem 34 lata a więc drodzy moi fani Adamek starzeje się na waszych oczach. Nie miałem zbyt dużo czasu tego dnia na świętowanie. Rankiem trening, później załatwienie spraw urzędowych a w międzyczasie telefon od Katy Duva z Main Events  z zaproszeniem do biura. Pojechałem, więc prosto po treningu w dresie a tu na stole tort i życzenia od pracowników. W czasie krótkiego pobytu w Main Events odbyliśmy rozmowy na temat organizacji walki w Newark z Vinny Maddalone. Umówiliśmy się na spotkanie zaraz po walce, aby ustalić plan walk na 2011 rok. Pojawiło się szereg nowych wątków, które ze względu na strategię prowadzonych negocjacji nie mogą być ujawnione mediom. Do tej pory media zajmowały się próbnymi balonami typu Roy Jones Junior, które nie koniecznie mają związek z rzeczywistością. Powstało, szczególnie w Polsce wiele nieporozumień na temat moich kolejnych oponentów, którzy są brani pod uwagę. Osobiście bardzo cieszę z faktu, że wśród wielu wypowiedzi sa takie, które świadczą o wielkiej wiedzy i o kulisach w boksie zawodowym. Wiadomo, że dla moich promotorów celem głównym w 2011 roku jest doprowadzenie do walki o pas i tytuł mistrza świata. Z kim, w jakiej federacji boksu, w jakim terminie, w jakim miejscu na świecie i na jakich warunkach, to wszystko wymaga ostatecznych decyzji. Jedno jest pewne, że takie same plany na 2011 rok szykują obecni mistrzowie świata bracia Kliczko i David Haye. Mają zakontraktowane już pierwsze walki, wyznaczeni są pięściarze do walki o tytuł pretendenta - Solis vs Austin. To wszystko sprawia, że musimy dążyć do organizacji walk rankingowych z czołówką, aby we wszystkich federacjach występować w roli pretendenta. Znając życie zapewne może się to udać jedynie w 2 federacjach boksu i to powinno wystarczyć. Należy jednak pamiętać również i o tym, że oprócz mistrzów świata i Tomasza Adamka, są też w kategorii ciężkiej inni kandydaci do tytułów, którzy dążą do tego samego celu, co ja. Przykładem może być Jean Marc Mormeck, Eddie Chambers, czy Derric Rossy, którzy zapowiadają szybki marsz po pas mistrz świata. Uśpieni weterani ringów też wracają z nowymi siłami i skoro wygrywają swoje walki, to zamykają usta wszystkim malkontentom. Jeśli chodzi o mnie to liczę po cichu, że w 2011 roku promotorzy zorganizują w Polsce walkę rankingową. Na razie pewne fakty to : poniedziałek 6 grudnia o godzinie 13.00 odbędzie się konferencja prasowa a w środę 8 grudnia o godzinie  14.00 w Newark, ceremonia ważenia pięściarzy. W poniedziałek przylatuje do Newark sporo dziennikarzy i moich fanów z Polski. Do czwartku będzie czas na rozmowy i świąteczne zakupy.

Na zakończenie dziękuję wszystkim moim fanom, którzy wpisali swoje życzenia do księgi  gości, czy też przysłali e-maile z życzeniami. Były tam życzenia z Polski, USA, Irlandii, Australii, Kanady, Niemiec, Francji i innych krajów. Dziękuję również moim fanom, którzy już zagłosowali na mnie w plebiscycie Przeglądu Sportowego i TVP na najlepszego polskiego sportowca. Tym  którzy zechcą wybrać swoją dziesiątkę sportowców podaję link:  tutaj oraz tutaj.