PATRYK BRZESKI - CIĘŻKI TALENT

Leszek Dąbrowski, Informacja własna

2010-11-19

Mając 16 lat, jako reprezentant Inżynierii Budowlani Płońsk, w kategorii +80kg utrzymał tytuł mistrzowski, który rok wcześniej wywalczył na XXII OOM w Elblągu. Na XIII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Strzegomiu w 2007 zdobył złoto, pokonując w finale w II rundzie przez RSC Sebastiana Zacharskiego. W roku 2008, na XV Mistrzostwa Polski Juniorów, Patryk został wicemistrzem po walce z Piotrem Basiów. Trener Waldemar Wróblewski uważał wtedy, że tą walka  wygrał, co pozostawiło pewien niedosyt. Na XXXV Międzynarodowym Turnieju Bokserskim Juniorów im. R. Redo o Puchar Prezydenta Miasta Grudziądza, Patryk Brzeski w finałowej walce +91kg pokonał Włocha Samuela Giacomoni 34:15, oraz uzyskał tytuł najlepszego pięściarza drużyny polskiej, dzięki czemu otrzymał od Fundacji Darka Michalczewskiego nagrodę rzeczową w postaci telewizora plazmowego 42''.

Kiedy wszystko wskazywało na to, że kategoria super ciężka na najbliższe lata zarezerwowała najwyższe podium dla tego właśnie boksera, czempion został zawieszony w startach na okres dwóch lat (09.08.2008-08.08.2010) za stosowanie niedozwolonych środków. Pozostał ból i rozczarowanie, ale decyzja Wydziału Wychowania i Dyscypliny Polskiego Związku Bokserskiego była ostateczna i przerwa w startach stała się faktem. Do ringu wrócił na XVIII Mistrzostwach Polski w Starachowicach, gdzie doszedł do finału, przegrywając w nim 1:13 z Marcinem Siwym. Ta porażka to dobry przykład na to, że można wrócić.

Leszek Dąbrowski: Co robiłeś w okresie karencji?
Patryk Brzeski: Przez pierwszy rok karencji intensywnie trenowałem, licząc na odwieszenie kary i start w Mistrzostwach Europy 2009 w Szczecinie. Niestety AIBA nie wyraziła zgody i odpuściłem następny rok. To był błąd, za który zapłaciłem porażką na tych mistrzostwach, sędziowie nie liczyli moich ciosów, ale wynik był słuszny, zabrakło mi szybkości i kondycji.  Zobaczymy co będzie dalej, przegrana i to z takim zawodnikiem, jest większą motywacją do treningów, aniżeli utrzymanie pozycji, którą przecież już kiedyś miałem.

- Wróciłeś do boksu, co było widać w Starachowicach, jak się czułeś na pierwszych mistrzostwach po takiej przerwie, jak widzisz swoje starty?
PB: Wrócił zapał do treningów i chęć pokazania sobie i innym, że mogę walczyć o miejsce w kadrze. Sądzę, że stać mnie na sukcesy, czego dowodem były moje dotychczasowe osiągnięcia. Mój czas dzielę pomiędzy nauką, a salą treningową, oraz staraniami w zdobyciu sponsora.

- Wiemy, że po XVIII MP walczyłeś na Gali Boksu w Kanadzie. Jak to się stało że pojechałeś tak daleko?
PB: Dostałem propozycję od Kanadyjczyków, którzy oglądali moje walki i chcieli abym zaboksował z potężnym Simonem Kean. Nie znając przeciwnika zgodziłem się. Na miejsku okazało się, że jest to wielki, potężny chłop.

Zapytaliśmy Andrzeja Rajkowskiego, który jako sędzia oglądał na żywo ten pojedynek.
- Nie wiem czy Patryk zdawał sobie sprawę w co się pakuje, ogromny Kanadyjczyk przy niesamowitym dopingu publiczności przez pierwszą i drugą rundę kanonadą ciosów miażdżył Polaka. Publiczność wrzała, gdy w trzeciej odsłonie Patryk Brzeski jak tur odrobił straty wygrywając ostatecznie 17:10.

- Jakie plany na przyszłość?
PB: Boks, jednak boks, czuję ten sport i najbliższe lata widzę się w ringu.

- Dziękujemy i życzymy realizacji planów, bo z tego co powiedziałeś, czeka na ciebie mnóstwo pracy i wylanego potu na sali.
- Dzięki.