CENDROWSKI PO ZWYCIĘSTWIE NAD TROELENBERGIEM

Tomasz Ratajczak, Informacja własna

2010-10-30

Mariusz Cendrowski (21-2-2, 8 KO), który przed godziną efektownie zastopował Niemca Thomasa Troelenberga (21-2, 10 KO), w rozmowie z BOKSER.ORG potwierdził, że zwycięstwo zawdzięcza dobremu przygotowaniu.

- Jeśli przepracowało się rzetelnie treningi z Zygmuntem Gosiewskim, to potem nic dziwnego, że sukces przychodzi tak łatwo. Nie wszystko w tej walce wychodziło mi tak, jak sobie zaplanowałem i po trzecim starciu planowałem zmienić nieco taktykę, ale okazało się, że była to ostatnia runda. Poczułem, że moje ciosy robią wrażenie na rywalu i mogę skończyć go przed czasem, ale on sam nie chciał już kontynuować tej walki - stwierdził Cendrowski.

Wrocławski pięściarz zapytany, czy ten pojedynek otwiera mu obiecujące perspektywy na rynku niemieckim, był wyraźnie rozbawiony i w dobrym nastroju.

- Ledwo zszedłem z ringu, a już mnie tam z powrotem zaganiacie. Dajcie mi odpocząć i nacieszyć się zwycięstwem. Czuję, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji i nie zamierzam unikać poważnych wyzwań. Będę szukał ciekawych walk, a przede wszystkim trudnych przeciwników, gdyż interesują mnie już wyłącznie takie pojedynki. Gale niemieckie są pod tym względem idealnym rozwiązaniem i właśnie tutaj widzę perspektywy dalszego rozwoju. Jestem doceniany przez promotorów i organizatorów, a nawet coraz częściej spotykam się z sympatią ze strony niemieckich kibiców. Cieszę się przede wszystkim, że moje sukcesy przynoszą satysfakcję sympatykom pięściarstwa w Polsce i serdecznie pozdrawiam wszystkich kibiców oraz czytelników BOKSER.ORG - powiedział na zakończenie Cendrowski.