DLACZEGO BUDDY McGIRT NIE DOJECHAŁ NA TORWAR?

Redakcja, Informacja własna

2010-09-26

- McGirt został szkoleniowcem Robinsona i przyjedzie z nim na stołeczny Torwar - informował w połowie sierpnia, za pośrednictwem PAP i niemal wszystkich portali internetowych Andrzej Wasilewski, szef grupy promotorskiej Knockout Promotions.

Słynny Buddy McGirt, który w przeszłości współpracował m.in. z Andrzejem Gołotą i stał w narożniku Tomasza Adamka w pamiętnej przegranej walce z Chadem Dawsonem miał być jedną z dwóch - obok mistrza świata WBC, Krzysztofa Włodarczyka - głównych atrakcji gali boksu zawodowego na warszawskim Torwarze. Miał być, ale nie był, bo i nie mógł być, gdyż trenerem Robinsona nie jest, a i ...wcześniej nim nie był. Organizatorzy nie poczuwali się jednak w obowiązku, by w jakikolwiek sposób "absencję" McGirta wytłumaczyć.   

W ten sposób Buddy McGirt dołączył do całkiem sporej sporej już grupki pięściarzy, którzy mieli być gwiazdami polskich gal bokserskich, ale nagłymi zrządzeniami losu (kłopoty wizowe, alimentacyjne, cywilno-prawne, kontuzje, inne) do Polski nie dotarli.

I tak Dawid Kostecki w ostatnich miesiącach miał walczyć m.in. z Carlem Handy, Antonio Brancalionem, Danilo Hausslerem, Rachidem Kanfouah (rewanż), Adrianem Diaconu, Jindrichem Veleckym, Andre Thysse i Alejandro Lakatosem. Rywalami Rafała Jackiewicza mieli być Joshua Clottey, Isaac Hlatswayo, Sebastian Lujan, Wiaczesław Senczenko i Antonin Decarie. Nadzieja wagi ciężkiej, Andrzej Wawrzyk miał rywalizować z Tarasem Bidenko, Gbenga Oloukunem i Marcellusem Brownem. Czołowy, wg. rankingów, "junior ciężki" świata, Paweł Kołodziej miał sie potykać z Santanderem Silgado, Nicholasem Iannuzzim, Enzo Maccarinellim i Lubosem Sudą. Nasz jedyny mistrz świata, Krzysztof Włodarczyk przymierzany był rzekomo do Danny Greena, a wcześniej do Zsolta Erdeia. Przed laty Tomasz Bonin był podobno bliski walki z Jameelem McCline`em, a rok temu na galę do Gdyni w ostatniej chwili nie dotarł rywal Damiana Jonaka, Carlos Donquiz...

Wspomniane wyżej nagłe absencje nie dotyczą bynajmniej jednej polskiej grupy promotorskiej, bo przecież rywalem Pawła Głażewskiego w Międzyzdrojach nie został zapowiadany Bernard Donfack, a przed miesiącami do rywalizacji z Krzysztofem Głowackim nie przystąpił twardy Frantisek Kasanic. W tym miejscu należy trzymać za słowo promotora, Tomasza Babilońskiego (który nota bene do Polski zapraszał już - bez skutku - Mike`a Tysona i George`a Foremana), że w walce wieczoru na jego gali w Wieliczce w walce z "Głazem" wystąpi Tomas Adamek - skądinąd bardzo dobry pięściarz i - z racji personaliów - jeszcze lepszy ...chwyt reklamowy dla organizatorów.
 
Tym sposobem, chcąc - nie chcąc, nawiązaliśmy do tematu Tomasza Adamka. Tego z New Jersey a nie z Pragi. Może to przypadek, a może nie (?!), że spora cześć "rewelacji" dotyczących sportowej przyszłości niektórych polskich pięściarzy trafia do mediów w okresie poprzedzającym walki "Górala", w dzień  jego walki lub niedługo później. Zresztą informacja o przyjeździe McGirta, związanego z osobą Adamka, pojawiła się na 6 dni przed jego walką z Michaelem Grantem...

Swoją drogą naprawdę żal, że Buddy McGirt nie dojechał do Warszawy, bo zapewne byłby łakomym kąskiem dla kibiców i dziennikarzy zajmujących się boksem. Szkoda, bo gwiazdy, tylko nie te sportowe, świeciły wczoraj z odległości kilka rzędów od ringu.


Po publikacji powyższego artykułu, grupa Knockout Promotions na swojej oficjalnej stronie wydała oświadczenie o poniższej treści:


W związku z anonimowym tekstem, który ukazał się dziś na stronie bokser.org, dotyczącym nieobecności na wczorajszej gali na Torwarze Buddy McGirta, grupa KnockOut oświadcza, że pan Buddy McGirt faktycznie miał stać w narożniku Jasona Robinsona w trakcie jego walki z Krzysztofem Włodarczykiem, o czym świadczyć może chociażby kopia zakupionego drogą elektroniczną biletu lotniczego dla pana McGirta.

Jednocześnie wyrażamy zdziwienie, że żaden z członków redakcji bokser.org, którzy byli obecni na kolejnych eventach poświęconych warszawskiej gali nie podjął próby rzetelnego wyjaśnienia kwestii nieobecności pana McGirta. Okazji ku temu było pięć: konferencja prasowa w poniedziałek, trening pokazowy Jasona Robinsona we wtorek, trening pokazowy Krzysztofa Włodarczyka w środę, oficjalne ważenie zawodników w piątek i konferencja prasowa po gali w sobotę. Mimo że we wszystkich wspomnianych wydarzeniach brał udział współkierujący grupą KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski, Jason Robinson i jego pierwszy trener George Hernandez, redaktorzy bokser.org nie uznali za stosowne wyjaśnić budzącej ich wątpliwość kwestii u źródła, zamiast tego decydując się na publikację dziś tendencyjnego artykułu pełnego podtekstów i niedomówień, który sugeruje nieuczciwość w polityce informacyjnej naszej grupy.

Mając na uwadze skrajny nieprofesjonalizm dziennikarzy bokser.org i ich wrogi stosunek do grupy KnockOut Promotions, oswiadczamy, że z dniem dzisiejszym, do odwołania, rezygnujemy ze współpracy z ww. portalem, również w zakresie akredytowania dziennikarzy portalu na galach organizowanych przez KnockOut Promotions.

KnockOut Promotions
Grupa Boksu Zawodowego


Od Redakcji BOKSER.ORG:

Jak informuje w specjalnym oświadczeniu Grupa Boksu Zawodowego KnockOut Promotions, słynny amerykański trener Buddy McGirt faktycznie miał stanąć w narożniku Jasona Robinsona w trakcie jego walki z Krzysztofem Włodarczykiem. Z tego samego pisma wynika również, że organizatorzy sobotniej gali oczekiwali na przyjazd McGirta, opłacając mu wcześniej drogą elektroniczną bilet lotniczy.

Dziękując za sprostowanie, żałujemy, że informacja o absencji McGirta nie została przez organizatorów zaakcentowana w żadnym z materiałów prasowych, które publikowane były przed galą Wojak Boxing Night, zarówno w prasie sportowej, jak i na ogólnopolskich witrynach internetowych. Przy okazji przypominamy, że zapowiedź przyjazdu McGirta, byłego trenera Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka, była jednym z głównych tematów serwisów informacyjnych, publikowanych w mediach w połowie sierpnia br.

Weryfikowanie tego rodzaju wątpliwości jak nieobecność Buddy McGirta na sobotniej gali, nie stanowiącej bynajmniej dla nas żadnej sensacji, byłoby zapewne możliwe, gdyby grupa KnockOut Promotions, za której wrogów nigdy się nie uważaliśmy, nie utrudniała nam dostępu do swoich zawodników i trenerów, co - z nieznanych powodów - ma miejsce od sierpnia br.    

Jednocześnie zwracamy uwagę, że felieton pt. "Dlaczego Buddy McGirt nie dojechał na Torwar?" dotyczył nie tyle absencji słynnego amerykańskiego trenera, ale przede wszystkim niezrozumiałych zmian rywali polskich pięściarzy, którzy niczym balony medialne (?) przez pewien czas anonsowani są jako najbliżsi rywale dla naszych zawodników, by następnie z różnych powodów na polskie gale nie dojechać. Dodajmy przy tym, że wspomniane sytuacje bynajmniej nie dotyczą tylko i wyłącznie grupy KnockOut Promotions, ale i innych organizatorów gal boksu zawodowego, które odbyły się w ostatnich latach w naszym kraju.

Podpis "Redakcja" pod opublikowanym felietonem jest świadectwem wspólnego zdania kilkunastu członków redakcji, stale komentujących wydarzenia pięściarskie na witrynie bokser.org, a nie ucieczką w anonimowość, co sugerują niektórzy z komentujących.