PAUL WILLIAMS: ZAPEWNIAM, ŻE TO NIE POTRWA 12 RUND!

Wojciech Czuba, Boxing News

2010-09-21

Paul Williams (39-1, 27 KO) w swojej zawodowej karierze przegrał tylko raz. O mały włos stałoby się to ponownie 5 grudnia 2009 roku, na ringu w Atlantic City. Tego właśnie dnia, ten utalentowany mańkut, będący postrachem całej czołówki swojej kategorii, spotkał się w ringu z niedocenianym Sergio Martinezem (45-2-2, 24 KO). Po 12 zaciętych rundach, niejednogłośną decyzją sędziów, zwycięstwo przyznano "Punisherowi", chociaż zdaniem wielu obserwatorów, to właśnie Argentyńczyk była tego wieczoru lepszy.

Na szczęście dla obu pięściarzy i ich kibiców, już 20 listopada obaj panowie spotkają się ponownie w ringu. Prawdopodobne miejsce rozegrania pojedynku to Nowy Jork, Atlantic City, lub któreś z miast w Kalifornii. Paul Williams już ponoć nie może doczekać się tej walki, gdyż zdaje sobie sprawę, że podczas ich pierwszego spotkania nie wszystko ułożyło się po jego myśli. Według niego, powodem słabszej postawy w ringu, była nagła zmiana przeciwnika, na trzy tygodnie przed walką. Początkowo bowiem, miał on walczyć z Kelly Pavlikiem. Jednakże, gdy ten z powodu kontuzji dłoni wycofał się, na jego miejsce wskoczył 35-letni Martinez.

- Jeżeli stajesz w ringu naprzeciw takiego pięściarza jak Martinez, to okres 2-3 tygodni przygotowań, jest zdecydowanie niewystarczający. – stwierdził Williams. – Przez wiele tygodni przygotowywaliśmy się pod Pavlika, zawodnika wysokiego, praworęcznego, który idąc do przodu nie stosuje zbyt wielu uników i sztuczek. Takich też miałem wszystkich sparingpartnerów. Nie miałem takich, którzy biegają dookoła ciebie, są niscy, leworęczni i bardzo szybcy. Przez trzy miesiące trenowałem tylko i wyłącznie pod Pavlika, tymczasem na dwa tygodnie przed walką on zrezygnował i wskoczył Sergio. Nie miałem nawet żadnego planu na walkę z nim i wyszło jak wyszło.

W niedługi czas później, gdy spisywany przez wielu na pożarcie Argentyńczyk, po doskonałym występie zdetronizował Pavlika, Williams nie krył rozgoryczenia.

- To ja chciałem tego dokonać. To był "mój" przeciwnik i to ja chciałem zabrać mu te wszystkie pasy.- żalił się Paul. - Pavlik znowu został ukarany za to, że mnie unika. Za pierwszym razem, gdy nie chciał się ze mną spotkać, przegrał z Bernardem Hopkinsem. Teraz ubiegł mnie Martinez. Myślę, że z moim stylem byłbym w stanie go znokautować. Sergio tylko skakał wokół niego i punktował, a ja poszedłbym z nim na wojnę i naprawdę bym go zranił.

Wracając jednak do nadchodzącego rewanżu z ‘Maravillą’, Williams stwierdza, że tym razem będzie przygotowany w stu procentach pod Argentyńczyka i go nie zlekceważy.

- Teraz będę na niego gotowy. – zapewnił ‘Punisher’- Za pierwszym razem miałem na niego tylko dwa tygodnie przygotowań, teraz mam trzy miesiące i nie zmarnuję ich. Zobaczycie jaka będzie różnica podczas naszego drugiego pojedynku. Już teraz zapraszam wszystkich moich fanów, aby mnie dopingowali 20 listopada i zapewniam, że to nie potrwa 12 rund!