ALEXANDER: NIGDY JUŻ MNIE TAKIEGO NIE ZOBACZYCIE

Leszek Dudek, boxingtalk.com

2010-08-09

Po kiepskim występie przed własną publicznością Devon Alexander (21-0, 13 KO), mistrz WBC i IBF w wadze junior półśredniej, nie szukał wymówek. W sobotę 23-letni Amerykanin nieznacznie pokonał na punkty Andrija Kotelnika (31-4-1, 13 KO), choć wynik równie dobrze mógł pójść w drugą stronę.

- Daję sobie D- za ten występ. Wiem, że mogłem zaprezentować się wiele lepiej. Nie szukam wymówek. Jestem prawdziwym mistrzem i po prostu miałem gorszy dzień. Wiedzieliśmy, że Kotelnik bedzie gotowy i czeka mnie trudne zadanie. To była dobra walka w jego wykonaniu, ale ani razu mnie nie zranił. Trafiał mnie, owszem, ale jego ciosy nie robiły na mnie wrażenia. To doświadczony pięściarz i często wybijał mnie z rytmu, ale mam mocną szczękę i nie wyrządził mi żadnej krzywdy. Po wyjściu do ringu dziwnie się zablokowałem i nie ruszałem się tyle co zwykle, przez co nie wypalił plan, który sobie założyliśmy. Jestem swoim pierwszym krytykiem. Dokładnie przeanalizuję błędy z tej walki, wiem, że było ich wiele. Wciąż się uczę i nie powtarzam tych samych błędów. Nie wykonywałem poleceń mojego trenera, nie wiem co się stało. Chciałem wypaść jak najlepiej przed swoimi kibicami, ale nic z tego nie wyszło. Chyba nie poradziłem sobie z presją - przyznał Alexander.

Młody champion nie zamierza jednak zmieniać planów i nadal chce, by jego najbliższym przeciwnikiem był Timothy Bradley (26-0, 11 KO), do którego należy pas WBO.

- Następny będzie Bradley. Ta walka jest do zrobienia, zobaczymy czy on podejmie wyzwanie. Obiecuję wszystkim fanom, że nigdy więcej nie zobaczą mnie tak bezradnego. Chce udowodnić to, pokonując Bradleya - oznajmił Devon.