ROBERT GORTAT PO GALI W BIAŁYMSTOKU

Marcin Łądka, Informacja własna

2010-05-19

Przedstawiamy rozmowę z pięściarzem kategorii junior ciężkiej Robertem Gortatem (9-0, 5 KO) tuż po zwycięskim pojedynku z Ukraińcem Igorem Pilipienko (4-8, 0 KO). Walka ta miała miejsce na 14 maja podczas gali Exclusive Boxing Night w Białymstoku. Z powodu dużego szumu w tle, ścieżka dźwiękowa jest niskiej jakości, dlatego też w rozwinięciu dodaliśmy transkrypcję niniejszego nagrania.

- Jesteśmy z Robertem Gortatem tuż po walce. Rywal był niewygodny?
Robert Gortat: Rywal był niewygodny, szybki. Nie spodziewałem sie tego szczerze mówiąć. Pierwszy raz na pewno zgodziłem się na coś takiego, że zawodnik miał nadwagę. Pomimo tej tolerancji kilogramowej on ważył jeszcze więcej. Sami słyszeliście na wadze sugestie Darka aby puścić i tak się stało. 5 kilogramów ponad limit jedno zrobiło swoje.

- Podczas walki rywalowi kilka razy wypadł ochraniacz. Robił to specjalnie?
RG: wydaje mi się, że był taki moment w 3. rundzie gdy potrzebował trochę złapać powietrza. Pomagał sobie wypluwaniem szczęki, zawsze to jest te 10 czy 15 sekund przerwy na oddech. Jeżeli robi się to jeszcze trzykrotnie podczas jednej rundy to jest to jakiś odpoczynek.

- Po tych 6. rundach obaj wyglądaliście na zmęczonych. Byłby pan skłonny zawalczyć dłuższy pojedynek?
RG: Powiem szczerze, że ja się po 6. rundach czułem dobrze. Na pewno lepiej niż po 6. rundach gdy walczyłem w Jaworznie o pas BBU. Tam byłem bardziej zmęczony, też trochę inny był rywal. Myślę, że 8-rundowa walka w październiku jest realna.

- Ta walka była tylko rozgrzewką. W październiku czeka pana poważniejszy pojedynek. Możemy się dowiedzieć czegoś więcej?
RG: Na razie czekamy, po drodze będą jeszcze ze dwie walki. Był to taki sprawdzian, dosyć solidny. Jestem zadowolny, a w październiku zobaczymy. Jeszcze są wakacje, które trzeba przepracować. Jestem realistą, jak nie będę przygotowany to nie będę startował na dystansie 8. rund.

- Kategoria w której pan występuje jest w tej chwili najmocniej obsadzoną kategorią w Polsce. Byłby pan skłonny zawalczyć z którymś młodym cruiserem?
RG: Janika widziałem tylko w jednej walce z Masternakiem, trudno coś powiedzieć walka była krótka. Szczerze mówiąc to nie śledziłem z kim walczyli poszczególni zawodnicy. Kołodziej jest wysoko, Włodarczyk jest wysoko z którym bardzo często sparowałem. W sumie przez cztery lata toczyliśmy sparingi. Zdażało się, że trenowałem z Kołodziejem, Kosteckim. Znam znakomicie zawodników tej kategorii, szczególnie z grupy Andrzeja Wasilewskiego.

Rozmawiał Marcin Łądka