PAVLIK: PORAŻKA PRZEZ NOKAUT ZMIENIA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-03-21

Kelly Pavlik (36-1, 32 KO), mistrz WBO i WBC w kategorii średniej, zwykł kończyć swe walki przed upływem regulaminowego czasu. 27-letni Amerykanin uważa, że nokautowani przez niego przeciwnicy nigdy nie są już później tacy sami. Jednym z takich pięściarzy jest Jermain Taylor (28-4-1, 17 KO), który w walce z Pavlikiem poniósł swą pierwszą porażkę. Choć "The Ghost" w drugiej rundzie sam znalazł się na skraju nokautu, to jednak zdołał dojść do siebie i w siódmej odsłonie posłał na deski ówczesnego dominatora wagi średniej. Później Taylor jeszcze dwukrotnie bywał nokautowany, w obydwu przypadkach w ostatniej odsłonie walki - na sekundy przed gongiem kończącym pojedynek.

- Wielu ludzi podkreśla, że nokaut zmieniał przebieg ich kariery. Ja widzę w nich te zmianę. Nigdy nie dochodzą już do siebie - powiedział Pavlik. - Spójrzcie na Taylora z walki z Frochem. Wygrywał łatwo. Nawet gdy w ostatniej rundzie padł na deski, to wciąż mógł wstać i dociągnąć do końca. Miał przewagę w punktach. Z kolei w pojedynku z Abrahamem od szóstej rundy chciał tylko przetrwać. To wszystko przez nokaut jaki mu zadałem.

17 kwietnia Pavlik stanie do walki z mistrzem WBC kategorii junior średniej - Sergio Martinezem (44-2-2, 24 KO). Stawką pojedynku będą należące do "Ducha" pasy w limicie 160 funtów. Pochodzący z Youngstown pięściarz tłumaczy, że czekanie na decyzję sędziów nigdy go nie satysfakcjonowało, więc zawsze dąży do nokautu.

- Większość czołowych zawodników wchodzi do ringu i walczy przez dwanaście rund, z których część przegrywa. Ja walczę z zamiarem wygrania przed czasem, tak jakbym musiał to zrobić.