LEWORĘCZNY SASZA

Łukasz Furman, Informacja własna

2010-03-13

Alexander Povetkin (19-0, 14 KO) po raz drugi wystąpił ze sławnym Teddy Atlasem w narożniku i już widać wyraźnie zmiany w jego boksowaniu. Były mistrz Europy, świata i olimpijski nie był co prawda w przeszłości tylko jednoręcznym bokserem, ale zawsze tą wiodącą była ręka prawa. Dziś jednak pokazał zupełnie nowe akcje w swoim arsenale, oparte przede wszystkim na lewym podbródkowym i lewym sierpie.

Już w połowie pierwszej rundy Rosjanin po zwocie doskoczył do Javiera Mory (22-6-1, 18 KO) i posłał go na deski lewym sierpowym. Do przerwy władował jeszcze kilkanaście celnych ciosów i nokaut wisiał w powietrzu. W drugiej odsłonie "Sasza" po prawym prostym poprawił jeszcze kombinacją lewy-prawy sierp i rywal znów był liczony. Meksykanin okazał się wyjątkowo ambitny i pomimo lania jakie zbierał cały czas, dotrwał aż do piątego starcia. Wtedy właśnie Povetkin po raz kolejny zranił go lewym sierpowym bitym po zwodzie, poprawił przy linach serią kilku szybkich ciosów i Mora bezwładnie po raz trzeci osunął się na matę ringu. Tym razem Daniel Van de Wiele już bez zbędnego liczenia zdecydował się poddać Javiera, ogłaszając wygraną Alexandra przez TKO.

Warto przy okazji przypomnieć, że 30-letni Povetkin już od 26. miesięcy pozostaje oficjalnym challengerem do tronu IBF wagi ciężkiej, na którym zasiada Wladimir Kliczko.