60 SEKUND Z BERNARDEM HOPKINSEM

Wojciech Czuba, Boxing News

2010-02-11

Bernarda Hopkinsa (50-5-1, 32 KO) chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. ‘Egzekutor’, który przez wiele lat był prawdziwym królem kategorii średniej i do którego należy rekord 20 udanych obron tytułu mistrzowskiego, mimo 45 lat na karku, ciągle szuka nowych wyzwań. Człowiek, który na swoim koncie ma zwycięstwa, między innymi nad Kelly Pavlikiem, Ronaldem Wrightem, Antonio Tarverem, Howardem Eastmanem, Oscarem De La Hoya, czy Felixem Trinidadem, już 3 kwietnia chce zrewanżować się Royowi Jonesowi Juniorowi (54-6, 40 KO), za porażkę sprzed lat. Poniżej prezentujemy wywiad, który pozwoli czytelnikom, na poznanie bliżej bezlitosnego ‘Kata’.

Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Bernard Hopkins:
Siedem lat. Później zainteresowałem się innymi rzeczami, przez które skończyłem w więzieniu w Graterford, z 5-cio letnim wyrokiem. Na szczęście, w więzieniu zacząłem znowu trenować i przykładałem się do tego jak mało kto. Jako zawodowiec, pierwszą walkę stoczyłem dopiero w 1988 roku. Właściwie, nie był to wymarzony początek kariery, bo przegrałem (śmiech).

Pierwsze bokserskie wspomnienie?
BH:
Zwycięstwo w amatorskim turnieju ‘Philadelphia Golden Gloves’, gdy miałem 9 lat.

Co cię zainspirowało?
BH:
Marvin Hagler i Muhammad Ali, tych dwóch, ponieważ nie znałem wtedy Ray’a Robinsona, ale później i ten wielki pięściarz był dla mnie prawdziwym wzorem.

Najlepszy pięściarz?
BH:
Sugar Ray Robinson i Hagler.

Najlepsza walka, którą widziałeś?
BH:
John ‘The Beast’ Mugabi z Marvinem Haglerem, w Las Vegas, w marcu 1986 roku.

Twój posiłek przed walką?
BH:
Makaron.

Co robisz żeby się zrelaksować?
BH:
Liczę pieniądze (śmiech).

Ostatnia czynność przed walką?
BH:
Nie mam żadnych zaklęć, ani rytuałów.

Jak trenujesz pomiędzy walkami?
BH:
Cały czas chodzę do sali trenować, oczywiście trochę mniej intensywnie i poprawiam swoją wydolność poprzez długie wybiegania.

Typowe śniadanie?
BH:
Jajka.

Co jest najtrudniejsze w byciu bokserem?
BH:
  Nie ma dla mnie nic ciężkiego w byciu zawodowym pięściarzem. Oczywiście to tylko moje zdanie. Może dlatego, że jestem jak zwierzę. To znaczy kocham trenować, kocham ćwiczyć i mam niespożytą energię. Nie ma dla mnie żadnego ćwiczenia, którego bym nie lubił. Wcześniej mówiłem ludziom, że odchodzę na emeryturę, ale ciągle czuję się w wyśmienitej formie i praktycznie cały czas siedzę w sali treningowej. Więc chyba jeszcze się wstrzymam z tą emeryturą.

Ulubiona muzyka?
BH:
Rap, R&B i Jazz.

Ostatnia książka jaką przeczytałeś?
BH:
Ostatnia książka mówisz, właściwie to czytam głównie magazyny sportowe, ale jeżeli chodzi o książkę, to ostatnio przeczytałem ‘100 Greatest Fighters of All Time’.

Ulubiony film?
BH:
‘Człowiek z blizną’.

Jakim autem jeździsz?
BH:
Szary Range Rover.

Gdzie trenujesz?
BH:
Upper Darby Boxing Club w Upper Darby w Pennsylvanii.

Jak wygląda Twój trening?
BH:
Robię codziennie to co każdy zawodowy bokser. Praktycznie od lat nic się w moim treningu nie zmieniło. Ważne, żeby się do tego maksymalnie przykładać.

Najgorszy przeciwnik?
BH:
O, wielu miałem ciężkich przeciwników. Quito, Ecuador, Segundo Mercado. Natomiast najcięższą walką dla mnie, była potyczka z Antwunem Echolsem.

Jakie suplementy stosujesz?
BH:
Proteiny.

Czym zajmowałbyś się gdybyś nie był bokserem ?
BH:
Byłbym promotorem.

Ostatnie miejsce w którym byłeś na wakacjach?
BH:
No cóż, lubię jeździć i oglądać na żywo mecz All-Stars z gwiazdami NBA w Las Vegas i Super Bowl na Florydzie.

Aktualnie najlepszy bokser według Ciebie?
BH:
Manny Pacquiao.

Ulubiona drużyna?
BH:
Philadelphia Eagles.