ROACH BAŁ SIĘ MOSLEYA

Redakcja, LA Times

2010-02-04

Freddie Roach od pewnego czasu pełni nie tylko funkcję trenera filipińskiego gwiazdora Manny'ego Pacquiao (50-3-2, 38 KO), ale stał się również w pełni odpowiedzialny za dobór przyszłych rywali "Pac Mana". W jednej z ostatnich rozmów z dziennikarzami Roach niespodziewanie wyznał, że nie chciał, aby doszło do walki jego podopiecznego z Shane'm Mosleyem (46-5, 39 KO), który wielokrotnie wyzywał na pojedynek Filipińczyka, gdyż zwyczajnie obawiał się porażki Pacquiao.

- Shane dwukrotnie przychodził do mnie na salę i prosił, żebym dał zielone światło na jego walkę z Mannym. Odmówiłem mu z dwóch powodów. Po pierwsze ta walka nie wygenerowałaby wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić oczekiwania obu pięściarzy, a po drugie Shane jest po prostu za dobrym zawodnikiem. Teraz czeka nas walka z Clotteyem, który jest mniej niebezpieczny. Jest duży i silny, ale na ringu zachowuje się bardzo statycznie, co oznacza, że będzie dla Manny'ego łatwym celem - powiedział Roach.

Shane Mosley zmierzy natomiast się 1 maja z Floydem Mayweatherem jr, z którym Manny Pacquiao również odmówił walki, kiedy Amerykanin zaproponował dodatkowe testy antydopingowe. Wcześniej Freddie Roach zrezygnował także z pojedynku o mistrzostwo świata w ósmej kategorii wagowej z Yurim Foremanem. Szkoleniowiec obawiał się, że Białorusin może być za duży i zbyt ruchliwy dla Pacquaio.