WASILEWSKI: BIENIAS JAK PUDZIANOWSKI

Redakcja, Informacja własna

2010-01-17

13 lutego w londyńskiej Wembley Arena Krzysztof Bienias (39-3, 16 KO) zmierzy się w pojedynku w obronie pasa WBO Inter-Continental wagi półśredniej z reprezentantem gospodarzy Kellem Brookiem (20-0, 13 KO). "Kisiel", choć jest posiadaczem prestiżowego jak na polskie warunki pięściarskiego trofeum, już  drugą z rzędu walkę w roli czempiona toczyć musi na wyjeździe. Jak tłumaczy promotor pięściarza Andrzej Wasilewski, sytuacja Bieniasa jest naturalną konsekwencją trendów obowiązujących obecnie w świecie sportu i rozrywki.

- O Bieniasie mało się mówi w polskich mediach i w związku z tym stacje telewizyjne, które w Polsce tak samo jak na całym świecie, są w sporcie bardzo istotną siłą, nie widzą swojego interesu w poświęcaniu swojego czasu antenowego na pokazywanie jego walk - mówi Wasilewski. - Niestety w erze tabloidów i kolorowych obrazków, gdy ludzie wolą oglądać Marcinów Najmanów i Jole Rutowicz, nieczęsto docenia się czystą rywalizację sportową - coś czego częścią jest Krzysztof Bienias.

Zapytany o to, dlaczego "Kisiel" mimo swojej niewątpliwej klasy sportowej i faktu, że znajduje się w życiowej formie, nie doczekał się jeszcze gali, na której toczyłby walkę wieczoru w obronie interkontynentalnego pasa WBO, Wasilewski wyjaśnia:

- Zorganizowanie jednej walki o tytuł WBO Inter-Continental to koszt około czterdziestu kilku tysięcy euro, czyli mniej więcej tyle, ile otrzymał za "walkę" z Najmanem Mariusz Pudzianowski. Porównajmy teraz poziom oglądalności walki Pudzianowskiego z potencjalnym występem Krzysia Bieniasa…

- Krzysztof był z nami od samego początku, był drugim zawodnikiem w grupie po "Diablo" Włodarczyku. Nigdy przez te wszystkie lata nie mieliśmy z Krzysiem żadnego nieporozumienia, jest człowiekiem bardzo ułożonym sportowo i życiowo, ma żonę, synka… Zapewniam, że gdybyśmy mogli zrobić cokolwiek w kierunku jego promocji, to byśmy zrobili - dodaje promotor.

Póki co zatem 29-letni warszawianin liczyć musi na wygraną na wyjeździe z faworyzowanym Brookiem; wygraną, która może mu jednak zagwarantować pojedynek o pas WBO wagi półśredniej, należący obecnie do… Manny’ego Pacquiao.