ROZMOWA Z ROGEREM BLOODWORTHEM

ASInfo, fot. ASInfo

2009-12-29

"Oglądałem Adamka od początku jego kariery, kiedy zaczynał w Stanach  walczyć w  wadze półciężkiej.  Nie ma trenera, który nie chciałby pracować z kimś, kto tak jak on myśli na ringu, ma tak dobrze opanowane podstawy boksu jak Tomasz. To, że ma jaja ze stali i szczękę  z żelaza też nie przeszkadza" - mówi po pierwszym treningu z Adamkiem Roger Bloodworth, który wspólnie z Andrzejem Gmitrukiem będzie przygotowywał Polaka do następnych pojedynków w wadze cięzkiej. Bloodworth nie unika  drażliwych tematów, zaskakując wyborem swojej najlepszej walki w wykonaniu Adamka, tym nad czym będzie pracował z Polakiem i opowiadajac o czasach, kiedy stał w  narożniku Andrzeja  Gołoty.

- Pierwsze wrażenie po pierwszym treningu z Tomaszem Adamkiem?
Roger Bloodworth:
Szybszy niż myślałem, silniejszy. Wiedziałem o nim, że lubi bić kombinacje, że myśli na ringu - to było widać już po naszym dwóch godzinach w sali  Zyggiego Rozalskiego. Oglądałem Adamka od początku jego kariery, kiedy zaczynał w Stanach  walczyć w  wadze półciężkiej.  Nie ma trenera, który nie chciałby pracować z kimś, kto tak jak on myśli na ringu, ma tak dobrze opanowe popdstawy boksu jak Polaak. To, że ma jaja ze stali i szczękę  z żelaza, też nie przeszkadza.

- Nie ma kłopotów z porozumieniem się podczas treningów?
RB:
Żadnych - jesli Tomek czegoś nie rozumie, to po prostu sie pyta, a ja  to potrafię wytłumaczyć w inny sposób. Zresztą on mówi po angielsku znacznie lepiej niż chce się do tego przyznać. Boks to bardzo uniwersalny język, a szczegóły zawsze można pokazać. Za parę tygodni będziemy się rozmieli bez słów, bo o to przecież tak naprawdę chodzi.

- Powiedziałeś, że  śledziłeś karierę Tomka od pierwszych walk w Stanach. Wybierz tą, która po praz pierwszy raz  kazała ci pomyśleć: fajnie byłoby mieć takiego chłopaka w swojej stajni ...
RB:
Zaskoczę cię - przegrana z Chadem Dawsonem.  Adamek nie mógł się przystosować do stylu Chada  - wtedy jeszcze nie wiedziałem o jego kłopotach z wagą, ale robił swoje w ringu, nie rezygnował, nie machnął ręką by tylko przestać na ringu 12 rund i  zabrać kasę. I prawie mu się udało, położył  Dawsona na deski, wygrał moim zdaniem ostatnie trzy rundy.  To bardzo, bardzo rzadkie dla boksera -  walczyć, kiedy nic nie idzie po twojej myśli, zaprzeć się i dążyć do zwycięstwa. To dobre  dwóch względów - pokazuje, kim jesteś, i zasiewa zwątpienie w rywalu. To moim zdaniem była jego najlepsza walka.

- Tomkowi, jako bokserowi wagi ciężkiej  zarzuca się dwie rzeczy - że nie ma nokautującego ciosu i że daje się trafiać. Zaczniecie nad tym pracowac?
RB:
Już zaczęliśmy. Tomek lubi iść do przodu, to źródło jego sukcesów i nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza tego zmieniać. Zaczynamy pracować nad tym, by  był trudniejszy do trafienia, ale to nie będzie trudne, bo Adamek błyskawicznie łapie przekazywane mu sugestie, potrafi je wkomponować w to, jak porusza się na ringu, jak zmienia taktykę. Lubię w  ringu generałów, a nie  rzucających się  bezmyślnie na  okopy szeregowców. Adamek spełnia to wymaganie. Co do jego siły ciosu - nikt nie wie jaki jest, dopóki go nie poczuje, a w tym przypadku  jest co poczuć. Zresztą to nie ma znaczenia, czy nokautujesz jednym ciosem, czy kombinacją dwóch, trzech. Tych, którzy czają się na jedną szansę, jeden cios, jest  łatwo rozpracować. Tak robił na przykład Evander Holyfield.

- Byłeś, obok George Bentona, trenerem Holyfielda, pracowałeś wtedy z takimi sławami jak Meldrick Taylor, Pernell Whitaker, a potem Fernando Vargas, Joel Casamayor, Raul Marquez,  Jeff Lacy, a obecnie David Tua. Z których  doświadczeń najwięcej zaczerpniesz?
RB:
Evander bił ciebie tak długo, aż miałeś dość wszystkiego. Adamek ma od niego silniejszy cios i choć nie można nigdy przestawiać metod treningowyh z jednego boksera na drugiego, Adamek najbardziej mi przypomina Holyfielda. Jestem zwolennikiem tego, że walki wygrywa sie i przegrywa mając – i zapominając -  o najbardziej elementarnych zasadach boksu Lewy prosty nie do dekoracji, ale ustawiania tego, co się dzieje na ringu, kombinacje, myślenie w ringu. Z pięściarzy robiący elementarne zasady znakomicie wyrastają znakomici zawodnicy. Wystarczy popatrzeć na Floyda Mayweathera jr. On każdą podstawową rzecz, od której zaczyna się naukę boksu, ma opanowaną do perfekcji. I jest niepokonany.

- Widziałeś walkę Adamek - Gołota?
RB:
Widziałem na internecie. Było mi żal Andrzeja, którego uważam za jednego ze swoich przyjaciół. Rozmawiamy od czasu do czasu przez telefon. Po walce było już w pierwszej rundzie, kiedy Adamek złapał go na prawy prosty.  Tomek nie pozwolił Andrzejowi wejść w rytm, był szybszy i dokładnie w tym co robił.

- Dan Rafael  z ESPN powiedział, że nie ma bardziej odmiennych bokserów niż Adamek i Gołota.
RB:
Nie wiem, czy bym się z tym zgodził, ale wiem, że chodzi ci o stronę psychiczną Andrzeja i Tomasza. Nikt nie wie, co działo sie w głowie Andrzeja, kiedy przegrywał wygrane walki z Bowe czy z Michaelem Grantem. Trzeba się jego zapytać. W ringu jest się tym, kim się jest w  codziennym życiu, nie można przejść  nagłej transformacji. Strasznie mi było żal tych przegranych Andrzeja, żal za  niego samego, bo widziałem, ile pracy wkładał w każdą walkę. Byłem w Madison Square Garden, kiedy walczył z Chrisem Byrdem i Johnem Ruizem.  W pierwszej walce go oszukano, podczas drugiej widziałem tylko pierwsze trzy rundy, później byłem ze swoim zawodnikiem  w szatni. Nie mogłem uwierzyć, że to przegrał, że nie jest mistrzem świata.

- Adamek nim będzie?
RB:
Dlaczego nie? Ma za sobą tylko jedną walkę  w wadze ciężkiej, potrzebuje dwóch trzech, żeby stanąć do walki o tytuł. Na razie trzeba wygrać 6 lutego z  Jasonem Estradą. Jason to bardzo niewygodny, dobry bokser, któremu choć na chwilę nie wolno zostawić miejsca do przejęcia inicjatywy, trzeba mieć na niego plan walki. Słyszałem o rozmowach w sprawie kwietniego pojedynku z Chrisem Arreola. Dobry wybór z kilku względów. Marketingowo bo to na pewno jeden z pięciu najlepszych na świecie ciężkich i po nim ma się już walkę o tytuł. Sportowo, bo Chris jest dla Tomka jak najbardziej do obicia. Potrafi walczyć tylko w jeden sposób - iść do przodu i przygnieść rywala masą . Kliczko obnażył Arreolę  jako walczącego  w sposób bardzo łatwy do przewidzenia. Coś dla Adamka.

- Nie boisz się, że jednego dnia szefowie HBO wpadną na pomysł walki Adamek - Tua? Dwóch na raz trenować nie możesz.
RB:
Nie będzie takiej walki, obaj pięściarze  mają zupełnie inną drogę po pas. David musi dostać  walkę o tytuł  w ciągu najbliższych 10 miesięcy, Tomek ma czas, wchodzi na rynek. Zresztą tytułów do wzięcia  nie brakuje. Po się pchać do jednego?

- Jak zapatrujesz się na współpracę z  Andrzejem Gmitrukiem?
RB:
Nie będzie żadnych konfliktów. Znasz mnie od 15 lat, wiesz, że nie jestem konfliktowym człowiekiem i z każdym potrafię i chcę się dogadać. Na tym etapie kariery Tomka on potrzebuje całego zespołu  pracującego dla niego, a nie dla własnych splendorów. Trener jest dla pięściarza, nie odwrotnie. Nas nie biją po twarzy. My tylko na to patrzymy.

Rozmawiał: Przemek Garczarczyk, fot. ASInfo