ARUM O TESTACH KRWI PACQUIAO

Redakcja, Informacja własna

2009-12-24

Wobec wielu kontrowersji, jakie pojawiły się ostatnio wokół testów antydopingowych Manny'ego Pacquiao (50-3-2, 38 KO) przed planowaną na 13 marca jego walką z Floydem Mayweatherem Jr (40-0, 25 KO), głos postanowił zabrać promotor Filipińczyka Bob Arum.

Zdaniem szefa grupy Top Rank żądania obozu Mayweathera, by obu pięściarzy przed marcowym starciem objąć procedurą tzw. testów "olimpijskich" (próbki krwi i moczu pobierane w "losowo" wybranym momencie bliskim walki), są bezzasadne. Arum twierdzi, że jego podopieczny nie widzi problemów w oddaniu w dowolnym momencie do badań próbek moczu, jednak zastrzega, że testy krwi będą mogły być przeprowadzone wyłącznie w tygodniu oficjalnego ogłoszenia walki, na miesiąc przed walką (nie później niż 13 lutego) i tuż po zejściu z ringu. Promotor wskazuje też na formalne trudności, jakie wystąpiłyby, gdyby testy przeprowadzała Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA), na co nalegają przedstawiciele Mayweathera, i jako rozwiązanie alternatywne sugeruje skorzystanie z usług niezależnych instytucji współpracujących z amerykańskimi ligami zawodowymi footballu, baseballa i koszykówki.

Argumenty Aruma wzmacnia opinia współpracującego z zawodową ligą footballu amerykańskiego NFL nowojorskiego lekarza sportowego dr Keitha Pyne’a, który uważa, że testy krwi nie mają aż tak dużego znaczenia w wykrywaniu niedozwolonych subsatncji wspomagających.

- Pracuję z ponad 800 sportowcami i wszyscy z nich są poddawani kontrolom antydopingowym. Testy moczu są w zupełności wystarczające i nie pozwalają na przeoczenie czegokolwiek, w szczególności środków dopingujących - mówi Pyne. - Według mnie testy próbek moczu spełniają wymagane kryteria w przypadku boksu. Jeśli stosujesz sterydy, z pewnością wyjdzie to w badaniu moczu. Nie ma szans, by przeszły one przez wątrobę i nerki bez pozostawienia śladu.