SNARSKI: NIE BĘDĘ JAK HOPKINS

Paweł Kuczyński, Informacja własna

2009-11-22

- Czułem, się tu dziś jak za dawnych lat, na meczu Polska - Stany Zjednoczone w 1992 roku.- przyznał po zejściu z ringu Dariusz Snarski (29-30, 6 KO), który w sobotni wieczór na gali w Białymstoku wypunktował Gruzina Nugzara Margvelashviliego (17-7, 7 KO) w pojedynku o pas UBO wagi lekkiej.

Popularny "Snara", dla którego wczorajszy występ miał być ostatnim w karierze, nie wykluczył, że z zawieszeniem rękawic na kołku trochę jednak jeszcze poczeka.

- Jest oferta dobrej walki w Polsce, ale nic więcej w tej kwestii nie powiem. To była moja jedna..... z ostatnich walk (śmiech).- powiedział Snarski- Nie wiem, co będzie po nowym roku, zobaczymy. W grudniu skończę 41 lat, w takim wieku nie wypada boksować. Hopkins co prawda boksuje mając 45 lat, ale nie porównuję się do niego. W wagach cięższych boksują trochę wolniej, tutaj jest jeszcze większe tempo, trzeba mieć kondycję.

Zapytany przebieg starcia z Margvelashvilim jeden z najbardziej doświadczonych polskich zawodowców odparł:

- Przeciwnik starał się rozstrzygnąć walkę jednym ciosem. Jak zaczął we mnie wpadać, to mi pasowało. Przepuszczałem jego ciosy i kontrowałem sytuację. Choć muszę przyznać, że nie lubię uciekinierów. Miałem takiego na mistrzostwach świata w Tampere w walce o medal, gdzie przeciwnik uciekał, uciekał i mnie wypunktował. W końcówce Gruzin rzucił się jeszcze na mnie, ale to były desperackie ataki.