SZEŚĆ RUND JONAKA
"Patrzyłem na jego rekord i walczył z kilkoma naprawdę dobrymi pięściarzami. Z tych znanych to tylko Siergiej Dzindziruk z nim wygrał przed czasem, a Domenico Spada, Lukas Konecny, przeboksowali cały dystans. Myślę, że powalczę całe sześć rund" - mówił mi jeszcze w poniedziałek Damian Jonak (23-0, 17 KO), który dzisiejszym występem przeciwko Sylvestrowi Marianiniemu (8-19-3, 2 KO) zadebiutował pod skrzydłami Andrzeja Grajewskiego w roli menadżera i promotora.
Wszystkie te prognozy się sprawdziły. Damian od pierwszego gongu ostro ruszył na rutyniarza z Francji, ale ten ani przez moment nie chciał przyjąć otwartej wymiany i tylko sporadycznie "strzelał" pojedynczymi sierpami. Jonak w każdym z sześciu starć miał wyraźną przewagę, jednak nie był w stanie przewrócić twardego przeciwnika. Marianini porozbijany, zakrwawiony, do końca starał się w miarę możliwości odgryzać. Damian natomiast wbrew wcześniejszym zapowiedziom chyba za bardzo chciał znokautować rywala, ale i tak pokazał się z dobrej strony. Sam poprosił o ten występ, bo jak mówił, trochę miał za długą przerwę i chciał poboksować oficjalnie na przetarcie przed poważniejszą już potyczką z Mariuszem Cendrowskim.
pozdrawiam
Najgorsze jest to że wyraźnie nastawił się na nokaut, a żaden z jego ciosów nawet nie zamroczył Francuza. Cendrowski, pomimo swoich wad, nie powinien mieć z nim żadnych problemów.
Myślę że Wasilewski nie powiniwn mieć powodów do smutku po utracie tego zawodnika.
tiger1983 - a ty nie pomyliles Wasilewskiego z Jurkiem Owsiakiem i myslales ze to wolontariat?