JACKIEWICZ: JUŻ SIĘ CZUJĘ MISTRZEM ŚWIATA

Michal Koper, Informacja własna

2009-10-10

- Czuję się jak bym był już mistrzem świata. O ile przed walką z Bonsu, mimo że nie byłem faworytem, czułem się mocno i wierzyłem w siebie, to teraz jestem po prostu pewny swojej wygranej i tego, że niedługo zdobędę pas!- tak na wiadomość o tym, że najbliższym rywalem czempiona IBF wagi półśredniej Isaaca Hlatshwayo (29-1-1, 10 KO) będzie najprawdopodobniej Jackson Osei Bonsu (30-3, 23 KO), zareagował Rafał Jackiewicz (34-8-1, 18 KO). Popularny "Wojownik" prawo do walki o mistrzowskie trofeum International Boxing Federation zagwarantować może sobie 21 listopada, jeśli na gali w Ełku w ostatecznym eliminatorze pokona Delvina Rodrigueza (24-3-2, 14 KO).

- Nie ukrywam, że do tej pory obawiałem się,  iż zanim dojdzie do mojej walki z Hltashwayo, może on stracić swój tytuł w walce unifikacyjnej na rzecz któregoś z amerykańskich mistrzów- takich "wariatów" jak Mosley czy Cotto.- tłumaczy Jackiewicz- Znam granicę swoich możliwości i wiem, że w starciu z nimi miałbym minimalne szanse. Ale Rodriguez i Hlatshwayo to dla mnie idealny układ. Oczywiście nie lekceważę ani Rodrigueza ani Hlatshwayo, ale jestem pewny, że jednego i drugiego pokonam.

- A gdyby przypadkiem Hlatshwayo przegrał z Bonsu, byłoby jeszcze lepiej, bo znam go dobrze i spuściłbym mu lanie po raz drugi.- dodaje Jackiewicz, który w przeszłości w dobrym stylu wypunktował czarnoskórego Belga.