TAYLOR: PRESJA CIĄŻY NA ABRAHAMIE

Łukasz Furman, eastsideboxing

2009-10-01

Już za dwa tygodnie początek turnieju Super Six, a w nim na starcie pojedynek dwóch byłych mistrzów wagi średniej - Jermaina Taylora (28-3-1, 17 KO) oraz Arthura Abrahama (30-0, 24 KO). Faworytem jest urodzony w Armenii naturalizowany Niemiec, ale Amerykanin nic sobie z tego nie robi, choć przegrał trzy z ostatnich czterech walk i jeśli przegra i tym razem, jego wielka kariera się na pewno skończy.

"Jeśli ktokolwiek myśli, że czuję z powodu porażek jakąś dodatkową presję jest w śmiertelnym błędzie. Czasami przegrane rujnują bokserów, ale ja kimś takim nie jestem, a wręcz wyciągam wnioski z tych wpadek. Z każdą porażką jestem jeszcze lepszy, ponieważ uczę się na błędach" - powiedział m.in. Taylor, tłumacząc jednocześnie przyczyny swoich wcześniejszych porażek.

"W przeszłości miałem takie problemy z wagą, że musiałem codziennie rano biegać po sześć mil, nawet jeśli tego samego dnia miałem ciężkie sparingi. Zdaję sobie sprawę, iż Abraham będzie miał w Berlinie publiczność po swojej stronie, ale to właśnie powoduje, że to on będzie czuć presję na sobie i to on będzie musiał wygrać. Mam do niego respekt jako boksera. Bije mocno, a do tego jest sprytny i na pewno będzie dobrze przygotowany, ale czuję w powietrzu swoje zwycięstwo" - zakończył Jermain, który przed 10-tygodniowym obozem w Houston wcześniej zaliczył 3-tygodniowy wyjazd, mający na celu uregulowanie jego wagi, tak żeby w Houston koncentrować się już tylko na sparingach.

Na zdjęciu Taylor (po prawej) naciera na Jeffa Lacy. Jak dotąd to jedyna wygrana Jermaina w kategorii super-średniej. Czy 17. października ta zła passa zostanie przerwana? Bukmacherzy u naszych zachodnich sąsiadów w to nie wierzą i typują sukces Abrahama w stosunku 2,5 do 1. Jak zwykle wszystko zweryfikuje ring.