SKOK NA KASĘ Z DYNAMITEM W RĘKU

Artur Gorczyca, Informacja własna

2009-09-19

Najbardziej kontrowersyjny pięściarz świata wraca na ring. Floyd Mayweather Jr. po blisko dwóch latach przerwy zmierzy się w sobotę 19 września w Las Vegas ze znakomitym Meksykaninem Juanem Manuelem Marquezem.

Walka odbędzie się w umownej wadze (catch-weight) 144 funtów, a więc pomiędzy limitami wagi super lekkiej (140) i półśredniej (147). Mayweather (39-0, 25 KO) był już mistrzem w obu tych kategoriach wagowych, a nawet zdążył zdobyć tytuł w kategorii junior średniej (154) w pamiętnym pojedynku z Oscarem De La Hoyą . W całej karierze 32-letni Mayweather zdobył 6 tytułów mistrzowskich w 5 kategoriach wagowych. Dla starszego o cztery lata Marqueza (50-4-1, 37 KO) będzie to pierwszy pojedynek na północ od wagi lekkiej (135), w której to w ciągu 16 lat kariery (w tym 13 lat w piórkowej - 126) na ringu walczył zaledwie dwukrotnie.  We wrześniu zeszłego roku zmierzył się on  z Joelem Casamayorem (ówczesnym mistrzem magazynu "The Ring" tej kategorii) oraz siedem miesięcy temu z Juanem Diazem. Oba pojedynki "Dinamita" Marquez zakończył przed czasem i oba w sposób spektakularny. Walka z Diazem jest nawet wczesnym faworytem do miana najlepszego pojedynku 2009 roku. Właśnie po tym zwycięstwie Meksykanin wyzwał na pojedynek Floyda Juniora. Ten przyjął wyzwanie 2 maja 2009 roku– w dniu walki Manny’ego Pacquiao z Anglikiem Ricky’m Hattonem.

Decyzja Mayweathera o wyborze Juana Manuela Marqueza jako najbliższego rywala jest dla wielu decyzją kontrowersyjną. Zwłaszcza w czasie, w którym kategoria półśrednia (naturalna waga Floyda) uważana jest od dawna za najbogatszą w talenty ze wszystkich z 17 kategorii wagowych. Amerykaninowi już wcześniej zarzucano, że nie krzyżuje rękawic z najlepszymi możliwymi przeciwnikami. Mayweather odmówił w 2006 roku Antonio Margarito, który gwarantował mu 8 milionów dolarów wypłaty. Doprowadziło to do rozstania pięściarza z jego ówczesnym promotorem Bobem Arumem i jego grupą Top Rank. Rozwiązanie kontraktu kosztowało Mayweathera 750 tys. dolarów.

Zamiast z „Tornadem z Tijuany”, Floyd zmierzył się z hardym lecz mniej groźnym Argentyńczykiem Carlosem Baldomirem, którego bez większych kłopotów wyboksował. Za ten pojedynek Mayweather otrzymał 8 milionów dolarów a pokonany Baldomir 1,6 miliona - co było dla obu pięściarzy największymi wynagrodzeniami w dotychczasowych karierach. Za najbliższy pojedynek z Marquezem „Money” ma zainkasować prawie dwa razy więcej – 15 milionów dolarów.

Floyd odmówił też niedawno spotkania się z Shanem Mosleyem, gdyż, jak uważa, Mosley w ostatnich walkach nie notował najwyższych wyników oglądalności, co nie czyniło z niego atrakcyjnego rywala. Tymczasem, podczas nieobecności Mayweathera sytuacja w 147 zmieniła się. Rewelacyjny Paul Williams wybrał podbój wyższych kategorii wagowych. Antonio Margarito został skazany na roczną banicję za skandal z „naładowanymi” bandażami. Jego ofiara - Miguel Cotto poniósł pierwszą i bardzo bolesną porażkę w karierze, a czas nie działa na korzyść  37-letniego już Mosleya. Czy więc można powiedzieć, że Floyd Mayweather Jr. przeczekał wojnę w swoim pałacu, a teraz hucznie powraca na wyniszczony plac boju?

Według Floyda, w najbliższa sobotę zmierzy się on z zawodnikiem, który dwukrotnie pokonał Manny’ego Pacquiao, więc nie może być mowy o łatwej walce z mniejszym rywalem. Sam Marquez twierdzi, że czuje się świetnie w nowej, wyższej wadze i będzie znakomicie przygotowany do pojedynku. Dla wielu Marquez jest po prostu rozgrzewką przed wielką walką Mayweather - Pacquiao, do której najprawdopodobniej dojdzie, jeżeli Floyd pokona Meksykanina, a „Pacman” okaże się lepszy od Cotto (14 listopada). Jednak czy walkę z uważanym obecnie za jednego z trzech najlepszych pięściarzy na świecie bez podziału na kategorie wagowe można nazwać rozgrzewką?

Dużo przemawia na niekorzyść Marqueza. Meksykanin jest niższy od Mayweathera (170 i 174 cm odpowiednio) oraz posiada mniejszy zasięg ramion (170 do 184 cm). Jednak należy pamiętać, że „Money” nie należy do zawodników „siłowych”, wykorzystujących masę swojego ciała niczym czołg w ringu. Mayweather to technik polegający na swojej wyjątkowej szybkości i umiejętnościach najwyższej próby. Obaj pięściarze uchodzą za znakomitych counter-puncherów, jednak to najprawdopodobniej Marquez tym razem będzie musiał pełnić rolę agresora aby przechytrzyć niepokonanego Amerykanina.

Przykład jak radzić sobie z Floydem dał rodak Marqueza Jose Luis Castillo. W pierwszej walce z Mayweatherem (20 kwietnia 2002 r.) Castillo znakomicie narzucał tempo pojedynku, był agresorem, nie oddawał środka ringu i dręczył Amerykanina atakami na tułów. Wielu widziało Castillo jako zwycięzcę tego pojedynku. Mayweather bagatelizował kontrowersyjny wynik, usprawiedliwiając się kontuzją ramienia. W rewanżu tego samego roku „Piękny” nie pozostawił już jednak wątpliwości i pokonał wyraźnie Meksykanina. Amerykanin udowodnił, że potrafi on wyciągać wnioski ze swoich błędów i ciągle doskonalić swój warsztat. Nikomu nie udało się nawiązać tak zaciętej walki z Floydem jak zrobił to Castillo (nawet Oscar De La Hoya), mimo że wielu próbowało podążać wytyczoną przez niego ścieżką (chociażby znakomity body puncher Hatton).

Czy więc Juan Manuel Marquez jest bez szans w dzisiejszej konfrontacji? 20 czerwca 1980 roku odbył się pojedynek pomiędzy Panamczykiem Roberto Duranem a rodakiem Mayweathera - Sugar Ray’em Leonardem.  Duran, który najlepsze lata spędził w kategorii lekkiej, powędrował dwie kategorie wyżej i porwał się na niepokonanego Leonarda, uważanego wówczas za ikonę boksu i jednego z najlepszych pięściarzy na świecie. Po niesamowitym, piętnastorundowym pojedynku zwyciężył Panamczyk odnosząc największe zwycięstwo w historii zawodowego boksu. Pytanie brzmi, czy doświadczonego Marqueza stać na równie heroiczny występ?

Dla „Dinamity” pokonanie Mayweathera oznaczałoby nie tylko wyjście z cienia Marco Antonio Barrery i Erika Moralesa, którzy przez lata uchodzili za najlepszych pięściarzy Meksyku. Sam Marquez przyznaje, że chce zwyciężyć przede wszystkim dla swoich rozkochanych w boksie rodaków. Gdyby tego dokonał, jego nazwisko nie znalazłoby się tylko obok Barrery i Moralesa, ale także obok Julio Cesara Chaveza, Ricardo Lopeza i Salvadora Sancheza. Dla meksykańskiego pięściarza to najwyższy możliwy zaszczyt.

Celem Mayweathera jest powrót na szczyt rankingów pound for pound oraz kolejne mega kasowe walki. Tą największą jest walka z Manny’m Pacquiao, która jeżeli dojdzie do skutku, będzie jedną z największych walk w historii szermierki na pięści ostatnich lat. Jednak „Piękny” Floyd nie powinien wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Musi on pamiętać, że z dynamitem, należy obchodzić się bardzo ostrożnie.

Artur Gorczyca

Walkę Floyd Mayweather Jr - Juan Manuel Marquez pokaże dziś w nocy (początek relacji o godz. 03.00) Polsat Sport Extra.