STURM MIAŁ CIĘŻKO, ALE WYGRAŁ

Łukasz Furman, Informacja własna

2009-07-11

Felix Sturm (33-2-1, 14 KO) już po raz siódmy obronił pas WBA wagi średniej. Niemiec pokonał jednogłośnie na punkty kolegę ze stajni Klausa Petera Kohla - Khorena Gevora (30-4, 16 KO). Po ostatnim gongu sędziowie wytypowali zwycięstwo championa 115-113, 115-113 i 117-111.

Urodzony w Armenii pretendent narzucił mistrzowi swój styl, choć trzeba też przyznać, iż Sturm z chęcią go przyjął. Tak oto przez pierwsze sześć rund trwała wojna w bliskim półdystansie, a sędziowie mieli nie lada problemy z typowaniem zwycięzcy w każdej z nich.

Od siódmego starcia Felix zaczął górować nad swym rywalem, a to głównie dzięki bardzo szczelnej gardzie. Gevor bił znacznie częściej, ale mistrz zbierał jego obszerne sierpy na rękawice, samemu trafiając kilka razy na rundę lewym hakiem lub króciutkim podbródkiem. Po wygranym siódmym i ósmym starciu, w dziewiątym Sturm zaczął uzyskiwać już wyraźną przewagę. Niespodziewanie Khoren zaliczył bardzo udaną jeszcze dziesiątą rundę, kiedy pomiędzy rękawicami mistrza znalazł kilka razy lukę, jednak ostatnie sześć minut to znów przewaga Sturma. Gdy przycisnął w samej końcówce, wyczerpany rywal wydawał się być na skraju i gdyby tak leniwy trochę dziś Felix zaczął finiszować trochę wcześniej, miał szansę wygrać chyba nawet przed czasem.

Tytułem komentarza: Francuski sędzia ringowy z tylko sobie wiadomych powodów nie zaliczył pretendentowi nokdaunu z końcówki trzeciej rundy, kiedy Gevor lewym sierpem przewrócił Sturma. Mistrz nie był co prawda zamroczony, ale należał się Khorenowi bonus w postaci odebrania punktu za liczenie. Do tego pan Jean-Louis Legland cały czas udzielał zawodnikom komendy w swoim ojczystym języku, co biorąc pod uwagę skalę walki wydało mi się żenujące. Sędzia pojedynku o mistrzostwo  świata, który nie zna komend w języku angielskim...