JARDINE: 'KIEŁSA ZNISZCZYŁBY GOŁOTĘ!'

Jarosław Drozd, thefightnetwork.com

2009-06-24

Z braku solidnych przeciwników w kraju, którzy zechcieliby spróbować odebrać mu tytuł, niepokonany międzynarodowy mistrz Kanady wagi ciężkiej, Grzegorz "The Steel Pole" Kiełsa (9-0, 4 KO) musiał poszukać sobie chętnego oponenta w USA.

Dlatego też 26 czerwca, w czasie gali Rumble at Rama VIII w Rama Casino, w Rama w prowincji Ontario, zmierzy się z weteranem ringu, Byronem Polleyem (23-9-1, 11 KO) z Saint Joseph w stanie Missouri. Stawką walki nie będzie tytuł mistrzowski Kiełsy.

- Harowaliśmy jak szaleni, żeby zorganizować Grzegorzowi walkę o obronę tytułu, ale mamy tu w Kanadzie samych pretendentów, którzy są mocni w gębie, ale kiedy przychodzi do podpisywania kontraktów, spodziewają się jakichś kosmicznych pieniędzy – mówi manager Kiełsy, James Jardine.

- Po prostu śmiechu warte. Ci goście nie chcą walczyć, wolą poprzestać na przechwałkach. A szkoda, bo Grzegorz mógłby być najlepszym kanadyjskim bokserem wagi ciężkiej od czasu George’a Chuvalo, i przydałby mu się jakiś przyzwoity oponent, z którym można by zorganizować walkę o pas, a nie ci klauni, udający bokserów.

Nie tylko Jardine ma dobrą opinię o Kiełsie. Niepokonany zawodnik wagi ciężkiej Andres Taylor (8-0, 4 KO), został zakontraktowany, by pomóc Kiełsie przygotować się do starcia z Polleyem. To, co mu pokazał ten niepokonany uczestnik olimpiady w Sydney, zrobiło na nim dobre wrażenie.

- To naprawdę dobry zawodnik – powiedział Taylor o Kiełsie po wyjątkowo wyczerpującej sesji sparringowej. – Jest bardzo silny, w świetnej kondycji, wyprowadza niezłe kombinacje, jest też bardzo dobry w detalach. Bardzo dobry bokser wagi ciężkiej.

Jednak pytanie brzmi: jak dobry? Według Jardine’a na tyle dobry, by można go było zaliczyć do najlepszych młodych zawodników wagi ciężkiej na świecie, być może też przyszły mistrz świata.

- Na własne oczy widzimy, jaki bałagan panuje w wadze ciężkiej. Dajmy Grzegorzowi jeszcze cztery, może pięć walk, i spokojnie można uznać, że będzie gotów do walki o jeden ze światowych tytułów mistrzowskich. Już w tej chwili jest najlepszym Polakiem, walczącym w wadze ciężkiej gdziekolwiek na świecie. Myślę, że Andrzeja Gołotę by po prostu zniszczył.

Trener Kiełsy, Billy Martin z Brampton w Ontario, który szkoli również niegdysiejszego mistrza świata wagi junior piórkowej federacji IBF, Steve’a Molitora, wie z własnego doświadczenia, jak daleko może zajść jego podopieczny.

-W tej chwili Greg właśnie znajduje swój właściwy rytm walki. W ciosy wkłada więcej siły, walczy naprawdę agresywnie – mówi Martin. – W połączeniu z jego umiejętnościami technicznymi i niewiarygodną kondycją, bez większego fantazjowania można stwierdzić, że jeszcze parę pojedynków i może powalczyć o mistrzostwo świata.