PACQUIAO NICZEGO SIĘ NIE BOI

Piotr Momot, Viva Sports

2009-05-07

Powroty do Filipin Manny'ego Pacquiao (49-3-2, 37 KO) po wygranych walkach są w jego ojczyźnie jak święto narodowe. Tłumy zwykle wychodzą powitać swojego mistrza, a nieliczni szczęśliwcy mogą mu uścisnąć dłoń. Pacquiao po walce z Rickym Hattonem został jednak poproszony o opóźnienie wyjazdu na Filipiny i pozostanie kilka dni w kwarantannie z powodu rozprzestrzeniającej się świńskiej grypy. "Pacman" przebywał przez długi okres w Kalifornii, gdzie jest dosyć duże skupisko zarażonych.

Pacquiao zignorował jednak tę prośbą i chciałby już dzisiaj przylecieć do swojego kraju, by świętować z rodakami zwycięstwo. Parada powitalna została jednak i tak przełożona ze względu na tajfun, który w najbliższych godzinach ma nawiedzić Filipiny.