MACIEJ ZEGAN DLA BOKSER.ORG

Mariusz Serafin, Informacja własna

2009-05-04

Po wywiadzie udzielonym stacji Polsat, postanowiliśmy sami porozmawiac z Maciejem Zeganem o jego obecnej sytuacji. Poniżej zapis naszej rozmowy.

Mariusz Serafin: Maćku, czy jesteś w tej chwili związany jakimś kontraktem z Andrzejem Wasilewskim lub jakimś innym promotorem?
Maciej Zegan: Powtórzę to jeszcze raz: na dzień dzisiejszy nie jestem z nikim związany żadnym kontraktem, co zresztą oświadczyłem publicznie w sobotę w studio telewizji POLSAT.

MS: Co czułeś, siedząc w studiu telewizyjnym i komentując wydarzenia gali boksu zawodowego w Bremie?
MZ: Wielki smutek i przykrość, że nie mogłem się tam pokazać i przypomnieć polskim kibicom boksu jak Zegan boksował i boksuje. Wiem, że wielu ludzi we mnie nie wierzy, ale ja im jeszcze udowodnię na co stać Macieja Zegana. Zawsze walczę do końca i łatwo się nie poddaję, bo mam jaja!
 

MS: Dlaczego na ringu w Bremie wystąpił tylko jeden Polak i nie był nim Maciej Zegan, jak anonsowano wcześniej?
MZ: Odpowiedzcie sobie sami. Wiadomo z jakiej grupy był to zawodnik, a czym to było spowodowane? Jakimiś głupimi pismami skierowanymi do Universum, co Mateusz [Borek - przyp. MS] potwierdził w studiu.

MS: Kto złożył Ci propozycję walki w Bremie? Z kim i na jakim dystansie miałeś rywalizować?
MZ: Propozycję dostałem od Andrzeja Grajewskiego, któremu bardzo dziękuję i który również zajmuje się promocją Grześka Soszyńskiego. Uważam, że jest to człowiek, który naprawdę chce nam pomóc w naszych karierach. A walkę miałem odbyć z Kirkorem K, byłym wicemistrzem olimpijskim, na dystansie 8 rund. W późniejszym czasie miało prawdopodobnie dojść w Polsce do walki rewanżowej z Arturem Grigorianem, czyli REWANŻU ZA ESSEN. No, ale komuś to nie pasowało.


MS: W ostatnich dniach wspominałeś o zamiarze zakończenia sportowej kariery. Nie pasuje to do twojego wizerunku ringowego twardziela. Przecież Ty nigdy łatwo się nie poddajesz. Skoro pojawiła się propozycja walki w Niemczech, mimo iż z niej nie skorzystałeś, nie oznacza to przecież, że  nie dostaniesz kolejnych propozycji? Dalej myślisz o tym, by definitywnie zakończyć karierę bokserską?
MZ: Tak, to prawda że łatwo się nie poddaję, ale wiesz, jak ci ktoś ciągle utrudnia robienie tego, co kochasz i jest to twoją pasją życia - bo wykonuję to już od 1986 roku tak więc na pewno większą połowę swojego życia - to można dojść do różnych wniosków. Powiem Ci tak, że jeżeli dojdzie do realizacji propozycji kolejnej walki (która dostałem wczoraj) i dalszej mojej kariery to dla zakończenia kariery mówię: NIE. Ale jeśli z tego nic nie wyjdzie, to TAK.
Gdybym zakończył sportowa karierę, to mam co robić poza ringiem. Wiesz, kiedyś boks się skończy i trzeba dalej żyć i utrzymywać rodzinę. To żona prowadzi butik "FASHION" we Wrocławiu  z włoską odzieżą ekskluzywną. Ja otworzyłem ze swoim wspólnikiem Dominikiem firmę z częściami do samochodów audi i VW i właśnie poszerzamy usługi, otwierając od 1 września warsztat samochodowy z wulkanizacją, myjnią, mechaniką. Taki cały kompleks w jednym miejscu. Wszystko dlatego, bo lubię motoryzację i do tego mnie ciągnie od zawsze.


MS: Słyszeliśmy że jest w naszym kraju kolejny po Dariuszu Snarskim pięściarz, który chce z tobą walczyć. Nazywa się Krzysztof Szot. Czy nie uważasz, że propozycja Krzysztofa i jego promotora jest - jak na tę chwilę - nazbyt zuchwała? Biorąc pod uwagę wasze dotychczasowe osiągnięcia na zawodowej arenie bokserskiej, czy jest sens brać takie walki?
MZ: Właśnie się o tym dowiedziałem od mojego kolegi, kiedy wracałem z Warszawy z komentowania. Nie wiem dlaczego dzisiaj każdy by chciał ze mną boksować. Jak nie Snarski, to Szot i za chwilę będzie Cieślak itd. Powiem tak: szanuję ich wszystkich jako pięściarzy, ale po pierwsze nie jest to dla mnie opłacalne, a po drugie: co mi ta walka da jak ją wygram? Tak, więc wydaje mi się, że raczej do tego nie dojdzie, bo ja się szanuję i za małe pieniądze nie będę boksował. Naprawdę wolę iść do pracy, jak inni ludzie, bo to nie jest żaden wstyd i mieć dużo czasu dla rodziny, która kocham nad życie. Boks, to naprawdę taka dyscyplina, w której trzeba się wyłączyć na jakiś czas z życia prywatnego i mieć tylko klapki na boks, co kosztuje wiele wyrzeczeń.


MS: Dziękuję serdecznie za wywiad.
MZ: POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE. CAŁĄ EKIPĘ BOKSER.ORG i wszystkich Waszych czytelników oraz dziękuję za zainteresowaniem się moją sprawą.