KLICZKO: 'WALKA Z MASKAJEWEM TO NONSENS'

Jarosław Drozd, sportbox.ru

2009-03-19

W wywiadzie udzielonym portalowi sportbox.ru, mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Witali Kliczko (36-2, 35 KO) wypowiedział się nt. decyzji tej federacji, nakazującej mu stoczenie kolejnej "obowiązkowej" walki w obronie pasa mistrzowskiego z Olegiem Maskajewem (36-6, 27 KO).

Przypominamy, że włodarze WBC zadecydowali, że w przypadku sobotniego zwycięstwa Kliczki nad Juanem Carlosem Gomezem (44-1, 35 KO), Ukrainiec swój kolejny pojedynek ma stoczyć z Maskajewem (czempionem WBC w l. 2006-2008). W chwili obecnej prawnicy Ukraińskiego mistrza pracują nad tekstem odwołania od tej "dziwnej" i "krzywdzącej" mistrza decyzji WBC.

"Mamy już przygotowany pozew sądowy, ponieważ w sposób oczywisty łamane jest tu prawo. Maskajew przegrał przez nokaut z Peterem i stracił tytuł mistrzowski. Z kolei ja wyraźnie pokonałem Petera. Wszystko jest jasne i logiczne, a więc - pytam się was - skąd nagle decyzja o przyznaniu Olegowi praw obowiązkowego pretendenta?

Niestety, ta walka nie zainteresuje ani telewizji, ani fanów boksu. To może być kolejna opera mydlana. Dlaczego pięściarz, który przegrywa w sposób bezdyskusyjny przez nokaut dostaje w tak krótkim czasie szansę ponownej walki o tytuł mistrza świata?

O wiele ciekawsza dla wszystkich byłaby moja konfrontacja z Nikołajem Wałujewem. Dodatkową motywacją do walki z nim ma fakt, że Kola posiada aktualnie pas mistrzowski WBA. Dzisiejszy Maskajew to pięściarz o przeciętnych perspektywach. Takich jak on - mających już tylko jeden cel: zarobić jak najwięcej pieniędzy - są w kategorii ciężkiej dziesiątki"
- zakończył Kliczko.