WYRÓŻNIENIA MIESIĘCZNE - STYCZEŃ

Redakcja, Informacja Własna

2009-02-16

Pierwszy miesiąc tego roku sprawił, że pomimo panującej za oknami zimy, kibicom boksu robiło się wielokrotnie gorąco. Brakowało trochę emocji związnych z walkami Polaków, ale będą one nadrobione z nawiązką już w przyszłym miesiącu. Na światowych ringach oglądaliśmy kilka bardzo dobrych pojedynków i jak zwykle nie brakowało niespodzianek. Zapraszamy do lektury wyróżnień redakcji portalu BOKSER.ORG za styczeń 2009.

Zawodnik miesiąca, świat: Shane Mosley
 

Porażka z Miguelem Cotto i marny występ z Ricardo Mayorgą miały świadczyć o tym, że Shane Mosley powinien raczej pomyśleć o sportowej emeryturze niż o kolejnym tytule mistrza świata. Jednak "Sugar" sprawił, że osoby wyznające tę pierwszą teorię szybko zmieniły zdanie. Mosley w starciu z postrachem zawodowych ringów Antonio Margarito zaliczył jeden z najwspanialszych występów w karierze. Niewielu dawało mu szansę na przetrwanie z nieustępliwym Meksykaninem do ostatniego gongu, a okazało się, że to Margarito lądował po raz pierwszy od paru lat na deskach. Po jednostronnym pojedynku Mosley w dziewiątej rundzie zmusił siędziego ringowego do zatrzymania egzekucji. Amerykanin obalił mit granitowej szczęki Meksykanina i obnażył całkowicie jego braki w wyszkoleniu. Przy okazji okazało się, że Margarito miał pod rękawicami nielegalną, gipsopodobną substancę za co jego licencja bokserska w stanie Kalifornia została zawieszona na rok.
 

Niespodzianka miesiąca, świat: Przegrana Aleksanda Aleksiejewa
 

Wszystko wydawało się ustalone. Aleksiejew walczy w styczniu o tymczasowy pas mistrza świata z niegroźnym rywalem, zalicza efektowny nokaut i latem dochodzi do jego potyczki o pas z Enzo Maccarinellim. Kibice już sobie ostrzyli zęby na to starcie, ale wszystkie plany pokrzyżował Victor Emillio Ramirez. Zupełnie nieznany pięściarz z Argentyny usiadł na swoim rywalu od pierwszej rundy i nie dał mu nawet chwili wytchnienia. Aleksiejew przebywał pod stałą fizyczną oraz psychiczną presją. Ramirez wyprowadzał wiele ciosów. Z początku trafiał rzadko, ale każde jego uderzenie było niezwykle potężne. W dalszych rundach coraz bardziej zmęczony i cały czas cofający się Aleksiejew przyjmował coraz więcej czystych sierpowych, a jego obrona była coraz bardziej dziurawa. W końcu przestał wyprowadzać jakiekolwiek ciosy i skoncentrował się jedynie na unikaniu przyjmowania kolejnych bomb Argentyńczyka. W efekcie wycieńczony i mocno poobijany Rosjanin został poddany przez narożnik po dziewiątej rundzie i sensacja stała się faktem. Bukmacherzy za wygraną Ramireza płacili 18 do 1.
 

Walka miesiąca, świat: Andre Berto - Luis Collazo
 

Największa amerykańska telewizja HBO, która od lat związana jest z boksem obiecała, że w tym roku nie będzie już pokazywać żadnych jednostronnych pojedynków i gal, na których w ciemno można wytypować zwycięzców. Styczeń był potwierdzeniem tej zapowiedzi, a walka o mistrzostwo świata kategorii półśredniej WBC pomiędzy Andre Berto i Luisem Collazo zajęła pierwsze miejsce wśród wielu ciekawych pojedynków rozegranych w poprzednim miesiącu. Berto przystępował do pojedynku w roli faworyta, ale Collazo, który zdaniem wielu niesłusznie przegrał z Rickym Hattonem, nie raz udowodnił, że stać go na wiele. Każda runda tej konfrontacji była niezwykle wyrównana i obfitowała w efektowne wymiany. Żaden z pięściarzy nie leżał na deskach, ale w czasie dwunastu rund tej batalii można było zobaczyć więcej czystych i zadanych z ogromną mocą ciosów niż w czasie zsumowanych kilku pojedynków zakończonych przed czasem. Po bardzo zaciętej walce sędziowie przyznali zwycięstwo Andre Berto, który pozostał niepokonany, a przy okazji potwierdził opinię, że pięściarze Lou Dibelli nie przegrywają na punkty.