FIODOR ŁAPIN O SWOICH PODOPIECZNYCH (2/2)

Michal Koper, Informacja własna

2009-02-02

Zapraszamy do lektury drugiej części wywiadu z Fiodorem Łapinem, w którym trener  Bullit KnockOut Promotions podzielił się opinią na temat swoich podopiecznych. Tym razem w rolach głównych: Damian Jonak, Artur Szpilka, Paweł Kołodziej, Łukasz Janik, Tomasz Bonin, Krzysztof Bienias i Dawid Kostecki.

Michał Koper: Damian Jonak obronił w październiku po raz ostatni młodzieżowe mistrzostwo WBC i wywalczył pas WBC Baltic, który ma umocnić jego pozycję w rankingu World Boxing Council. Na zjeździe WBC w Czengdu uznano Damiana za szczególnie obiecującego zawodnika. Co dalej z jego kariera?
Fiodor Łapin:
Damian zawsze wolno się rozkręca. W lutym powinien stoczyć jakąś przejściową walkę, a w kwietniu najprawdopodobniej czeka go pierwsza w karierze 12-rundówka. Tytułu i pasy nie będą tutaj ważne, chcemy, by Damian przeboksował 12 rund. Zobaczymy, jak Damian się sprawdzi na takim dystansie i może pod koniec roku pomyślimy już o jakiejś naprawdę poważnej walce.

MK: Artur Szpilka- najnowszy nabytek Bullit KnockOut Promotions. Jak się zaprezentował w roku 2008 i co może osiągnąć jako zawodowiec?
FŁ:
Jeśli chodzi o dwie walki Artura, to wiadomo, że były stoczone z marnej klasy zawodnikami, by Artur trochę zapoznał się z boksem profesjonalnym. Niewątpliwie jest to talent, który należy szlifować. Ale póki co więcej pracy jest z nim jeśli chodzi o to, co poza salą treningową. Artur nie ma jeszcze pojęcia o samodyscyplinie, niewiele wie o diecie. Mało wie o czymkolwiek poza samą walką w ringu. Pewne rzeczy po prostu dla niego do tej pory nie istniały. Dlatego właśnie na zgrupowanie do Zakopanego przyjechał troszeczkę wcześniej. Zobaczył, jak trenują starsi koledzy- Włodarczyk, Jackiewicz i miał okazję kliku rzeczy się nauczyć. Uważam, że jeśli Artur zrozumie, że boks to nie tylko walka w ringu, bicie się, to może być z niego wielki zawodnik. Musi tylko tego chcieć, a cel osiągnie. Ja wierzę mu się uda.

MK: Jak wygląda sprawa wagi Artura? Wygląda na bardzo dużego zawodnika jak na kategorię cruiser…
FŁ:
W tej chwili waży koło 93 kilo, ale to konsekwencja przerwy świątecznej i przypadkowej kontuzji ręki. Teraz już schodzi z wagą i na razie nie będzie problemu. Ale docelowo podejrzewam, że będzie to zawodnik wagi ciężkiej.

MK: Sporo się ostatnio mówiło o Johnathonie Banksie. Początkowo miał walczyć o pas WBO z Enzo Maccarinellim, ostatecznie jednak skrzyżuje on rękawice w starciu o tytuł IBF z Tomkiem Adamkiem. Podobno pojawił się szansa, by o pas WBO z Maccarinellim bił się Paweł Kołodziej. Jakie szanse miałby Paweł z walce z Walijczykiem?
FŁ:
Na miejscu Banksa to nabawiłbym się kompleksów, że każdy chce z nim walczyć... Istotnie pojawiły się propozycje pojedynku dla Pawła z Maccarinellim. Cóż, jest to walka o mistrzostwo świata, ja jestem jak najbardziej za. Paweł również. Osobiście na chwilę obecną nie widzę Walijczyka w czołowej piątce w wadze cruiser na świecie. Sądzę, że Maccarinelli po ciężkiej przegranej z Haye może mieć w dalszym ciągu jakieś kompleksy, bo jednak ta jego ostatnia walka z Mathew Ellisem to była bardziej zabawa niż trudny sprawdzian. Tu upatruję szansy dla zawodnika, który stoczy z Maccarinellim pierwszą poważna walkę. Stawiam, że Walijczyk będzie sztywny, spięty i za bardzo będzie chciał odzyskać swój pas. Tu otwiera się szansa dla Pawła Kołodzieja. Zaznaczam jednak, że Paweł musi zaboksować walkę życia. Pokazać to, co pokazuje na sparingach, a nie to co było widać w ostatnich  oficjalnych walkach. Uważam, że stać go na wygraną, Paweł też w siebie wierzy. Jeśli propozycja Anglików będzie aktualna, oczywiście weźmiemy tę walkę.

MK: Obserwując Pawła na sparingach czy treningach można odnieść wrażenie, że byłby w stanie stoczyć walkę na naprawdę dobrym poziomie.
FŁ:
Paweł naprawdę na sparingach prezentuje się dobrze. Boksował na przykład w Niemczech z Hoffmanem, gdy ten był jeszcze w dobrej formie, z Dettweilerem, na co dzień boksuje z Krzyśkiem Włodarczykiem, świetnie sobie dawał radę z Gurovem, a gdy wychodzi do ringu, coś się z nim dzieje… Z doświadczenia wiem jednak, że czasem wystarczy jeden cios, jedna runda, jedna walka, które całkowicie odmieniają zawodnika, mogą zrobić z niego gwiazdę. Liczę cały czas, że tak może być w przypadku Pawła, a jeśli ma tak być, to gdzie jeśli nie w walce mistrzowskiej…

MK: Ta różnica między sparingami a walkami to jest u Pawła kwestia jakiejś blokady psychicznej?
FŁ:
Zdecydowanie tak. W mojej opinii psychika działa tu na niekorzyść Pawła. Tu wiele zależy od samego Pawła. Oczywiście współpracujemy z psychologiem, ale wszystko tak naprawdę zależy od Pawła. Musi udowodnić, że jest góralem z Krynicy, poradzi sobie w każdych warunkach i stać go na zdobycie mistrzostwa świata, bo po to trenuje.

MK: Łukasz Janik w zastępstwie Szpilki jedzie do Kanady. Rywal co prawda nie będzie zbyt wymagający, ale będzie okazja, by pokazać się na ESPN…
FŁ:
Zgadza się. Chcieliśmy, by Łukasz pojechał tam na tę „czwórkę”. Przeciwnik nie jest przyszłym mistrzem świata, ale Łukasz startuje bardzo wcześnie i też nie jest jeszcze w najwyższej formie, choć uważam, że stać go na cztery dobre rundy. Potem szykujemy mu 8 rund na gali w Lublinie i kolejne pojedynki- w grę wchodzi walka z Mateuszem Masternakiem albo z innym poważnym przeciwnikiem…

MK: Tomasz Bonin przegrał w Katowicach na punkty z Andrzejem Wawrzykiem. Co dalej z Tomkiem?
FŁ:
To jest waga ciężka, więc z pewnością będzie potrzebował jednej lub dwóch walk na odbudowanie się. Może wskoczy do jakiegoś rankingu i będziemy czekać… Tomek nie jest jeszcze wyboksowany, chce boksować, chce jeszcze coś osiągnąć, więc dajmy mu tę szansę.

MK: Krzysztof Bienias. Dobrze zaprezentował się w Kielcach. W Kętrzynie wypadł dużo słabiej…
FŁ:
To prawda, coś mu się stało w Kętrzynie, choć tydzień wcześniej miał dobrą walkę w Lublinie- zaboksował wtedy o wiele lepiej i z dużo lepszym zawodnikiem niż w Kętrzynie. Te wahania formy Krzyśka czasem nam trochę przeszkadzają. Co dalej? Czekamy na jakąś szansę dla Krzysztofa. Wysyłaliśmy już propozycję do Salvatore Cherchiego z OPI 2000, którego zawodnik, Gianluca Branco, jest teraz mistrzem Europy. Włosi póki co odrzucili naszą ofertę, być może dlatego, że Krzysiek sparował tam i bardzo dobrze sobie radził z Branco. Czekamy na jakiś taki „strzał”. Krzysztof dwa razy boksował o mistrzostwo Europy, może za trzecim razem uda mu się zdobyć tytuł…

MK: Dawid Kostecki powoli się odbudowuje po porażce z Rachidem Kanfouah. Czeka teraz na jakąś dużą walkę?
FŁ:
Tak. Obecnie szukamy dla Dawida niezłej klasy przeciwnika na „ósemkę” w Lublinie. Potem walka 12-rundowa. Dawid jest wysoko w rankingach, liczymy więc na podobny szansę, jak ta dla Pawła Kołodzieja. Wcześniej była już propozycja walki o pas WBC z Adrianem Diaconu. Teraz będzie ciekawa walka we Włoszech pomiędzy Diaconu a Branco. Dlaczego Dawid miałby potem nie zaboksować ze zwycięzcą? Chcemy Dawida utrzymać wysoko w rankingach. On wie, że w każdej chwili może dostać propozycję walki o mistrzostwo świata, ciężko trenuje i chce zostać mistrzem świata. Myślę, że parę walk i może zawalczyć o pas.