BALZSAY ZDETRONIZOWAŁ INKINA

Łukasz Furman, Informacja własna

2009-01-10

Po bardzo dobrym pojedynku Karoly Balzsay (20-0, 14 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów panującego dotychczas na tronie WBO kategorii super-średniej Denisa Inkina (34-1, 24 KO). Po dwunastu rundach sędziowie punktowali 115-113 i dwukrotnie 116-112. Walka naprawdę mogła się podobać najbardziej wytrawnym kibicom pięściarstwa.

Pierwsza połowa ich pojedynku bardzo wyrównana. Po osiemnastu minutach żaden z pięściarzy nie mógł być pewny wygranej, choć bliżej zwycięstwa wydawał się silniejszy fizycznie Rosjanin. Przełom nastąpił w starciu siódmym, kiedy Węgier trafił Denisa długim lewym prostym. Bijący się dotąd w półdystansie Balzsay zmienił taktykę i co chwilę na głowie jego rywala lądował długi lewy prosty. Kiedy wydawało się, że powoli mistrz zaczyna opanowywać sytuację, piętnaście sekund przed końcem dziesiątej rundy dostał kombinację prawy-lewy prosty, po której zatoczył się i był na skraju nokautu. Karoly doskoczył do niego, przestrzelił parę razy, ale równo z gongiem poprawił lewym sierpem. Inkin schodził do narożnika na "miękkich nogach".

Champion nie doszedł do końca do siebie i choć próbował jeszcze w końcówce, przegrał ostatnie sześć minut. Dzięki udanemu finiszowi 29-letni Węgier w pełni zasłużenie zdobył pas WBO. Mamy nowego mistrza świata.