AMERYKAŃSKIE MEDIA O ADAMKU

Przemek Garczarczyk, Informacja własna

2008-12-14

„Przegrałem, ale cieszę się, że dziennikarze kibice wagi junior ciężkiej w Stanach zobaczyli jakie potrafią być walki w tej kategorii. Dlatego porażka boli trochę mniej” – powiedział po walce z polskim mistrzem świata Steve Cunningham. Miał rację – pojedynek zebrał entuzjastyczne recenzje, a jego pogromca, Tomek Adamek zyskuje bezcenną w Stanach opinie polskiego Artura Gatti, pięściarza, którego walk nie wolno przegapić za żadną cenę. A to łatwo przekłada się na pieniądze. Oto niektóre z opinii amerykańskich mediów:

• „Pierwszy raz kiedy widziałem w akcji Adamka na żywo, to jego walka w październiku 2006 roku z Paulem Briggsem i przekonałem się jego niezwykłym poświęceniu dla tego sportu. Walka w Newark tylko to potwierdziła, pokazując dodatkowo, że decyzja Polaka o zmianie kategorii wagowej była dobrze przemyślana i korzystna dla jego kariery. (...) Dla Adamka zwycięstwo w znakomitym stylu i bardzo dobrej walce jest prawdziwym odkupieniem. Po jego porażce z Chadem Dawsonem, wielu wątpiło w dalszy rozwój jego kariery. Dzięki zawziętości i  poświęceniu, oraz wierze w swoje umiejętności Polak  ponownie jest mistrzem świata, a jego bokserska historia  jest daleka od zakończenia”. (Chris Robinson, 8countnews)

• „Telewizja” „Versus”, witamy w świecie wielkiego boksu! Po serii najwyżej przeciętnych walk, o podejrzanej wartości, zobaczyliśmy porywającą walkę i nieustanną wymianę ciosów pomiędzy mistrzem świata IBF Steve Cunninghamem i walecznym Polakiem, Tomaszem Adamkiem. (...) Na początku walki to Cunningham nadawał jej tempo, kontrolując przebieg pojedynku ciągłą zmianą pozycji pracą nóg i lewym prostym. Sala, wypełniona w większości polskimi fanami rozgrzewała się wraz z Adamkiem, a Polak z każdą upływającą minutą walczył coraz bardziej zdecydowanie, coraz agresywniej. (...) Adamek posłał Cunninghama, którego wyrzeźbiona sylwetka nie przekładała się na siłę ciosu trzy razy na deski, zaś boksera z Fildelfii należy pochwalić, za ogromne serce do walki. Pomimo trzech nokdaunów, werdykt sędziowski pozostawał pod znakiem zapytania, bo Cunningham wygrał statystkę większości zadanych ciosów (Cunningham 205, Adamek 186), ale nie było to w stanie zrównoważyć wrażenia, jakie zostawiły na kartach punktowych nokdauny polskiego challengera. (Michael Woods, „Sweet Science”)

• „W walce będącej jednym z głownych faworytów do tytułu pojedynku 2008 roku, były mistrz świata wag półciężkiej, Polak Tomasz Adamek zdobył niejednogłośnym werdyktem punktowym,  po bardzo emocjonującej walce  tytuł IBF w  wadze junior ciężkiej. (...) Była to jedna z najbardziej oczekiwanych walk, która udowodniła, że w tej kategorii nie ma lepszych od Adamka i Cunninghama. Ten ostatni, pomimo tego, że trzykrotnie całował deski ringu, zmusił Adamka to największego wysiłku i po fantastycznej walce przegrał niejednogłośnie na punkty. (...) To była naprawdę fascynująca walka, zwiastująca powrót wagi junior ciężkiej do grupy najbardziej ekscytujących kategorii w boksie. Walka, która aż prosi się o natychmiastowy rewanż” (Michael Norby, SecondsOut)

• „Newark nie widział walki o tytuł mistrza  świata przez 60 lat, ale naprawdę warto było czekać. Po 12 rundach nieustannej walki, podczas której Cunningham okładał Adamka, a Adamek walił Cunninghama, zwycięzcą został Polak. (...) Adamek trzykrotnie położył na deski obrońcę tytułu, ale nie mógł wybić mu z głowy ochoty do dalszej walki. A Cunningham trafiał bombę za bombą w granitową szczękę Adamka, ale nie tylko nie mógł go znokautować, ale nawet posłać na deski ringu w Prudential Center. (...) Przez sporą część walki Adamek nie był zbyt aktywnym pięściarzem, jakby czekając na zadanie jednego ciosu, który zakończyłby walkę. Prawie mu się to udało w drugiej, czwartej i  ósmej rundzie. „New York Daily News” punktował w tej walce remis 113-113 (Tim Smith, New York Daily News)”

• „Przynajmniej dwukrotnie w ostatnim czasie, najpierw Władymir Kliczko w 2005 roku przeciwko Samuelowi Peterowi oraz Peter przeciwko McCline w 2007 roku demonstrowali, że można być trzy razy na deskach i wygrać walkę.  W przypadku Steve’a Cunninghama, ta sztuka się nie udała. Gdyby Don King i Kathy Duva zdawali sobie sprawę, jakim estetycznym triumfem będzie zatopienie USS Cunningham, ta walka odbyłaby się po drugiej stronie rzeki Hudson (w domyśle – w nowojorskiej Madison Square Garden – przyp. PG). Tylko pięć dni po tym, jak Oscar De La Hoya  po prostu opróżnił kieszenie tych, którzy oglądali jego walkę, Tomasz Adamek i Cunningham pokazali naprawdę niezapomniany show w Newarku. I nikt nie musiał płacić $59,95, potrzebny był tylko zwykły telewizor i zwykły pakiet kablowy. (...) Cunningham trzykrotnie padał na deski ringu, ale za każdym razem wstawał z tą samą determinacją zwycięstwa; w przynajmniej dwóch przypadkach wydawało się nieuniknione by Adamek  poddał się bitym z obu rok ciosom Cunninghama, ale za każdym razem wytrzymał, zostając za to nagrodzony niejednogłośną decyzją sędziów dająca Polakowi tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej. Przynajmniej na razie, rewanż wydaje się nieunikniony”. (George Kimball, ESPN)

Przemek Garczarczyk z Newarku